9 stycznia 2013

Tusk gra Kościołem


Premier Donald Tusk używa Kościoła jako przedmiotu w politycznej grze. Chce zbić polityczny kapitał na antyklerykalizmie.

Platforma idzie na wojnę z Kościołem”, „Profanum kontra sacrum”, „Wojna z Kościołem” – to tylko niektóre tytuły, jakie w ostatnich tygodniach pojawiły się w mediach, m.in. w „Newsweeku” i „Rzeczpospolitej”. Rzeczywiście, Donald Tusk rozpoczął drugą kadencję od podjęcia szeregu inicjatyw, które można interpretować jako dążenie do konfrontacji z Kościołem. Miedzy innymi zapowiedział likwidację Funduszu Kościelnego, a także zmniejszenie liczby kapelanów w wojsku. Ataki na Kościół służą premierowi do walki o lewicowy i antykościelny elektorat z Ruchem Palikota. W tej rozgrywce Kościół, który w dobie kryzysu rzekomo otrzymuje od państwa olbrzymie środki finansowe, ma odgrywać rolę chłopca do bicia.

Dlaczego premier polskiego rządu nie waha się używać takich metod? Bo nie traktuje Kościoła jako podmiotu odgrywającego niezmiernie ważną rolę w życiu Polski. Powściągliwość episkopatu w reagowaniu na antyklerykalne działania odczytuje jako słabość, nie zależy mu też na poparciu katolików, gdyż według niego i tak zagłosują na PiS, do tego uważa, że duchowni są nastawieni negatywnie wobec niego i jego partii.

Katolik po przejściach

Choć Donald Tusk deklaruje się jako katolik, jego relacje z Kościołem są skomplikowane. W rozmowie z GN przed wyborami prezydenckimi w 2005 r. określał się jako „katolik po przejściach”. Został wychowany w rodzinie katolickiej, jednak w młodości przeżył antykościelny bunt. Był on na tyle silny, że na początku lat 90. ponad 30-letni Tusk, jako członek Kongresu Liberalno-Demokratycznego, opowiadał się za ograniczeniem roli Kościoła w życiu publicznym i aborcją z przyczyn społecznych. Jednak po kilku latach, „dzięki dobrym ludziom” – jak podkreślał –powrócił do Kościoła, a nawet po 27 latach małżeństwa cywilnego wziął w 2005 r. ślub kościelny. W 2006 r. odbyły się w Łagiewnikach rekolekcje dla polityków Platformy, po których partia ta przedstawiała się jako nowoczesny nurt katolicyzmu – tzw. Kościół łagiewnicki, w odróżnieniu od nurtu konserwatywnego – Kościoła toruńskiego, do którego przypisywała PiS. Na kilka dni przed wyborami w 2007 r. D. Tusk spotkał się z kard. Stanisławem Dziwiszem, po czym zrobił konferencję prasową, informując o tym fakcie, co miało służyć stworzeniu wrażenia, że kardynał jest przychylnie nastawiony do PO.

Więcej: Gość

Brak komentarzy: