4 czerwca 2013

Zaprotestuj przeciwko demoralizacji najmłodszych!

Czy wiesz, że Ministerstwo Edukacji Narodowej wspiera seksualizację dzieci?!

Wyraź sprzeciw wobec planowej deprawacji dzieci! Wyślij pilnie protest!

Protest organizuje Krucjata Młodych. Jest on związany z konferencją, jaką współorganizowało MEN 22 kwietnia br. Jej tematem była prezentacja "standardów edukacji seksualnej w Europie" opracowanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Podczas prezentacji, przedstawiono rażąco niemoralne treści, które w przypadku prezentowania ich dzieciom w szkołach - mogłyby mieć znamiona usiłowania popełnienia przestępstwa oraz nakłaniania nieletnich do czynów lubieżnych, o czym mówi art. 200 Kodeksu karnego.

W całej Polsce odbyły się manifestacje przeciwko deprawacji najmłodszych poprzez edukację seksualną. Na pikietach pojawiali się rodzice zatroskani o przyszłość swoich dzieci, ludzie młodsi i starsi, którym leży na sercu moralna kondycja narodu. Wśród przemawiających podczas warszawskiego protestu był m.in. były Marszałek Sejmu Marek Jurek.

Koordynujący protest młodzi katolicy z Krucjaty Młodych zachęcają do wysyłania swoich głosów sprzeciwu do minister Krystyny Szumilas oraz prof. dr hab. Michał Kleibera Prezesa Polskiej Akademii Nauk. Poniżej prezentujemy przykładowy list protestacyjny wraz z adresami email do instytucji odpowiedzialnych za projektowane zmiany.

STOP DEPRAWACJI DZIECI!

WYŚLIJ PILNIE PROTEST! PRZEŚLIJ DALEJ ZNAJOMYM!


WYŚLIJ PROTEST DO:


Szanowna Pani
Krystyna Szumilas
Minister Edukacji Narodowej
sekretariat.bo@men.gov.pl 

Prof. dr hab. Michał Kleiber
Prezes Polskiej Akademii Nauk
akademia@pan.pl
kancelaria@pan.pl 
PROTEST PRZECIW SEKSUALIZACJI DZIECI W POLSKICH SZKOŁACH
Z wielkim niepokojem i oburzeniem przyjąłem wiadomość o tym, że 22 kwietnia br. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Polska Akademia Nauk współorganizowały skandaliczną konferencję. Jej tematem była prezentacja "standardów edukacji seksualnej w Europie" opracowanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
Podczas prezentacji przedstawiono rażąco niemoralne treści, które - gdyby prezentowane były dzieciom w szkołach - mogłyby mieć znamiona usiłowania popełnienia przestępstwa oraz nakłaniania nieletnich do czynów lubieżnych (art. 200 Kodeksu karnego). Dowodem na to są tematy prezentowane na tej konferencji: "akceptowalny seks" (dla 6-latków), "komunikowanie się w celu uprawiania przyjemnego seksu" (dla 9- i 12-latków) czy zaopatrywanie się w antykoncepcję (dzieci w wieku 12-15 lat). To, co najbardziej szokuje, to fakt, że według zaprezentowanego raportu WHO "rozwój seksualności rozpoczyna się w momencie urodzenia", toteż edukację w tym zakresie należy rozpocząć przed 4. rokiem życia. Przedstawiciele resortu edukacji narodowej opowiedzieli się za popularyzacją tych skandalicznych treści.
Ministerstwo Edukacji Narodowej wpisuje się w szalejącą na Zachodzie rewolucję seksualną, która niszczy niewinność dzieci i młodzieży oraz rozbudza w nich różne dewiacyjne zachowania. Czy urzędnicy resortu edukacji narodowej chcą brać udział w narażaniu dzieci na deprawację i tworzenie klimatu sprzyjającego seksualnemu wykorzystywaniu nieletnich?
W związku z powyższym, apeluję o jak najszybsze odcięcie się Ministerstwa Edukacji Narodowej od niebezpiecznych eksperymentów społecznych, które omawiano na tej odrażającej konferencji.
Z poważaniem,

(podpis)
Źródło:  www.pch24.pl

1 czerwca 2013

Marsz dla Życia i Rodziny

Źródło: www.marsz.org

Kierunek: Rodzina



Ta niedziela należała do rodzin. Ulicami polskich miast przeszły wielotysięczne, radosne i kolorowe Marsze dla Życia i Rodziny. Ich uczestnicy zwracali uwagę na dramatyczną sytuację demograficzną Polski, a decydentów zachęcali do wprowadzenia takich rozwiązań prawnych, które ułatwiłyby rodzicom decyzję o powiększeniu rodziny. W ciągu roku podwoiła się liczba miast, w których manifestują zwolennicy wartości rodzinnych. W ubiegłym roku Marsze dla Życia i Rodziny zorganizowano w 50 miastach, w tym aż w 107.

Szczęście rodzinne zajmuje niezmiennie pierwsze miejsce wśród najważniejszych wartości, jakimi Polacy kierują się w swoim codziennym życiu. Zdecydowana większość badanych (85%) stoi na stanowisku, że człowiekowi potrzebna jest rodzina, żeby rzeczywiście był szczęśliwy (BS/33/2013). – Badania pokazują, że posiadanie rodziny jest dla nas źródłem dumy i radości, a na Marszach chcemy się tą szczęściem dzielić i zarażać innych – tłumaczy Anna Borkowska-Kniołek, rzeczniczka Marszów.
W tym roku w organizację Marszów dla Życia i Rodziny zaangażowało się 107 ośrodków. Jeszcze dwa lata temu było ich zaledwie 16. W organizację Marszów zaangażowane są setki organizacji pozarządowych. Zdaniem Jarosława Kniołka z Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, dynamiczny rozwój Ruchu Marszowego wynika z zapotrzebowania społecznego. - Polacy chętnie uczestniczą w Marszach, ponieważ chcą pokazać, że rodzina jest ważna, bo widzą, że w przestrzeni publicznej i wśród decydentów, nie cieszy się ona takim szacunkiem na jaki zasługuje. Dziś główny problem widzimy w braku polityki prorodzinnej. Dlatego oprócz tego, że Marsze mają charakter radosnej fiesty, niosą ze sobą konkretny przekaz – wyjaśnia Kniołek.
W tym roku uczestnicy wydarzenia maszerowali pod hasłem „Kierunek: Rodzina”. - Chcemy zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację demograficzną Polski. Prognozy, wskazują, że za 40 lat będzie nas 32 zamiast 38 i pół miliona. Dlatego też chcemy zachęcić Polaków do decydowania się na liczne potomstwo, a u decydentów dopomnieć się o rozwiązania prawne, które ułatwiłyby rodzicom decyzję o powiększeniu rodziny – mówi Jacek Sapa, Prezes Centrum Życia i Rodziny.

Według badań CBOS, tylko 9 proc. Polaków jest zadowolonych z prowadzonej przez państwo polityki prorodzinnej. Dlatego, podczas Marszów dla Życia i Rodziny były zbierane podpisy pod projektem ustawy o ochronie i opiece nad rodziną (tzw. bon wychowawczy) , potrzebne do rejestracji Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej. Celem proponowanego aktu prawnego ma być umacnianie faktycznie rodziny, czyli stałego związku kobiety i mężczyzny wraz z narodzonymi z ich związku dziećmi. Nowy system ma być skuteczniejszy i prostszy niż obecny. Świadczenia mają być bardziej powszechne. Dziś świadczenie przysługuje tylko rodzicom zatrudnionym na umowę o pracę, w wysokości ich dotychczasowego wynagrodzenia i przez krótszy czas. Nowa propozycja ustawowa zakłada, że świadczenie byłoby przyznawane bez względu, czy osoba je otrzymująca wcześniej pracowała czy nie lub jaki miała rodzaj umowy o pracę. Świadczenie byłoby w wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę /na dziś ok. 1600 zł/, wydawane przez okres 24 miesięcy po urodzeniu dziecka. Jedynym warunkiem otrzymywania świadczenia jest to, by rodzice otrzymujący świadczenie byli w związku małżeńskim.