3 kwietnia 2013

Benjamin Franklin, czyli niezapomniana lekcja od ojca

Znany nam z filmów o dzikim zachodzie świat XVIII-wiecznej Ameryki Północnej rzadko odsłania nam klimat życia rodzinnego tamtych czasów. Do biura Tato.Net trafił ostatnio ciekawy tekst pióra prof. Jana Kłosa z KUL poświęcony roli ojca w życiu Beniamina Franklina, wynalazcy piorunochronu oraz jednego z twórców Stanów Zjednoczonych. Po przeczytaniu poniższego artykułu, zapewne zgodzisz się z Janem Kłosem, że lektura autobiografii Franklina może być użyteczna dla współczesnego ojca.

... była to rodzina naprawdę wielka – 17 dzieci. Dzisiaj prawie nie do wyobrażenia, gdy dzietność w Europie spada, a na rodziny wielodzietne niejednokrotnie patrzy się podejrzliwie. Można sobie wyobrazić gwar przy stole państwa Franklinów, gdy dzieci zasiadały do stołu. A jeszcze chętnie zapraszali na wspólne posiłki krewnych i znajomych. Na takie okazje ojciec Benjamina zawsze wymyślał temat do rozmowy. Pilnie przestrzegał, by podczas posiłków nie pleść bzdur, nie obgadywać i nie plotkować, ale mówić o rzeczach służących budowaniu młodych osobowości. Miał świadomość, że rozmowie dorosłych przysłuchują się dzieci i nie jest to obojętne, o czym rozmawiają dorośli. Potem po latach, wspomina Franklin, przy okazji innych posiłków, już nie w gronie rodzinnym, nigdy nie pamiętał, co leżało na stole i co się jadło, ale o czym rozprawiano. Gwar przy stole Franklinów był gwar uporządkowanym, nad którym czuwał ojciec rodziny.

Więcej: tato.net

Brak komentarzy: