28 grudnia 2011

Drogowskaz

Napisane przez Kacper Bisanz, 7 września, 2010 w kategorii Inspirujący
Ludzie, Motywacja, Opowieści

Zawsze pisze własne teksty, ale tym razem zrobię wyjątek.
Dostałem przed chwilą maila, z ciekawą historią, którą warto przeczytać.
Nie wiem ile prawdy, jest w historii Michała, ale znam podobnych
ludzi, którzy mają takie same przekonania na temat życia. W związku z
tym ich styl życia jest podobny.
Pewnie jeszcze nie raz napiszę o ciekawych osobach, a tymczasem
przeczytaj, to co ja przed chwilą czytałem na mailu

Michał jest takim człowiekiem, za którym raczej się nie przepada. Jest
zawsze w dobrym humorze i zawsze ma coś pozytywnego do powiedzenia.
Zapytany jak się czuje odpowiedziałby: "Gdyby było lepiej, już bym
chyba nie wytrzymał!". Był naturalnym motywatorem. Jeśli jakiś
pracownik miał zły dzień, Michał zawsze radził mu jak znaleźć
pozytywną stronę tej sytuacji. Widząc to, bardzo mnie to zaciekawiło.
Pewnego dnia podszedłem więc do Michała i spytałem go:

-Nie rozumiem. Nie można być tak pozytywną osobą przez cały czas. Jak
ty to robisz?
Michał odpowiedział:

-Każdego ranka, gdy się budzę mówię sobie -"Michał, masz dzisiaj dwie
możliwości - możesz mieć dobry humor albo możesz mieć zły humor".
I wtedy wybieram dobry humor.
Za każdym razem, gdy wydarza się coś niedobrego, mogę wybrać albo
bycie ofiarą albo wyciągnąć z tego jakąś lekcję dla siebie. I wybieram
wyciągnięcie lekcji.
Za każdym razem, gdy przychodzi ktoś do mnie ponarzekać, mogę wybrać
zgodzenie się z nim albo pokazanie mu pozytywnej strony życia.
I wtedy wybieram pokazanie mu tej pozytywnej strony."

-Zaraz, to nie jest takie proste! - zaprotestowałem.
-Ależ tak, to właśnie takie jest." - odpowiedział Michał. -Życie
polega na wyborach.
Każda sytuacja jest wyborem. Ty sam wybierasz jak zareagujesz na daną sytuację.
Ty wybierasz, jaki wpływ mają ludzie na twoje samopoczucie.
To ty wybierasz bycie w dobrym albo złym humorze. Mówiąc krótko - to
twój wybór, jak wygląda twoje życie.

Zapamiętałem, co powiedział mi wtedy Michał. Krótko potem opuściłem
firmę, w której wtedy pracowałem i otworzyłem swoją własną.
Straciliśmy kontakt ze sobą, ale często przypominałem sobie Michała,
gdy dokonywałem wyborów w moim życiu, zamiast tylko reagować na zmiany
sytuacji. Kilka lat później dowiedziałem się, że Michał miał poważny
wypadek Spadł z rusztowania z wysokości prawie 20 metrów. Po
18-godzinnej operacji i wielu tygodniach rehabilitacji Michał został
zwolniony ze szpitala z wszczepionymi w plecy metalowymi prętami.
Spotkałem się z nim około 6 miesięcy po wypadku.
Kiedy spytałem jak się czuje odpowiedział:

-Gdyby było lepiej już bym chyba nie wytrzymał! Chcesz zobaczyć moje blizny?"
Nie chciałem, ale zapytałem o czym myślał w chwili wypadku
-Pierwsze, co mi przyszło do głowy to moja córka, która niedługo miała
się urodzić. - odpowiedział Michał . -Później, gdy już leżałem na
ziemi, pomyślałem sobie, że mam dwie możliwości: mogę wybrać - żyć
albo umrzeć. Wybrałem życie.
-Nie byłeś przerażony? Nie straciłeś przytomności?" -spytałem.
Michał kontynuował:
-Moi znajomi byli wspaniali. Mówili mi, że wszystko będzie dobrze. Aż
do momentu, kiedy zawieźli mnie do szpitala i zobaczyłem twarze
lekarzy i pielęgniarek - wtedy naprawdę się przeraziłem.
W ich oczach wyczytałem - "ten face już nie żyje".
Wiedziałem, że muszę coś zrobić."
-I co zrobiłeś?" - spytałem.
-Była tam taka duża, tęga pielęgniarka wykrzykująca różne pytania do
mnie. - opowiadał dalej Michał . Spytała, czy jestem na coś uczulony.
"Tak" - odpowiedziałem. Lekarze i pielęgniarki przestali pracować,
czekając na moją odpowiedź. Wziąłem głęboki oddech i krzyknąłem
"Grawitację".
Oni zaśmiali się, a ja powiedziałem

- "Wybieram życie. Operujcie mnie jak żywego, a nie jak martwego."
Michał przeżył dzięki umiejętnościom lekarzy, ale również dzięki
swojej niesamowitej postawie. Nauczyłem się od niego, że codziennie
możemy żyć pełnym życiem.
To nasz wybór. Postawa jest wszystkim.

Masz teraz dwie możliwości:
1. Zapomnieć o tej historii.
2. Opowiedzieć ją ludziom, na których ci zależy.

Ja wybieram drugą.

Brak komentarzy: