Rodzina Bogiem Silna, staje się siłą człowieka i całego narodu. — Jan Paweł II (Karol Wojtyła)
31 grudnia 2012
Nie banalizujmy niedzieli!
"Czas wspólnego przebywania ze sobą ma pomóc poczuć smak innego świata, do którego zmierzamy w pielgrzymce wiary"- piszą biskupi w liście na Niedzielę Świętej Rodziny"
Chrześcijańska rodzina nie powinna spędzać niedzieli w centrach handlowych na zwiedzaniu czy zakupach - podkreślają biskupi w liście pasterskim w uroczystość Świętej Rodziny.
W czytanym dzisiaj w kościołach liście na Niedzielę Świętej Rodziny biskupi podkreślają, by nie banalizować niedzieli i nie sprowadzać jej jedynie do dnia wolnego od pracy. "Niedziela jest dniem świętowania dzieła Stwórcy i udziałem w Jego radosnym odpoczynku. Niedziela to także dzień zmartwychwstałego Pana i daru Ducha Świętego, to dzień nowego stworzenia i zapowiedź wieczności. Tak rozumiana niedziela staje się niejako „duszą” wszystkich dni, nadaje sens całemu naszemu życiu" - piszą. Zachęcają też by nie bać się całkowicie "rzucić ku Bogu" w naszym życiu. "Rzuć się z całą ufnością, On przygarnie cię i uleczy" - powtarzają za Św. Augustynem.
Publikujemy treść listu biskupów :
ZACHOWUJCIE NIEDZIELĘ, A NIEDZIELA ZACHOWA WASZĄ RODZINĘ
List pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny
30 XII 2012 r.
Drodzy Bracia i Siostry! Odczytany dzisiaj fragment Ewangelii ukazuje Świętą Rodzinę pielgrzymującą do Jerozolimy. Widzimy „rodziców Jezusa” złączonych we wspólnym świętowaniu, razem przeżywających „ból serca” z powodu zagubienia Syna, a następnie zdumionych bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. W słowach Maryi „ojciec Twój i ja” widzimy doskonałą jedność małżonków. Pytanie: „Synu, czemuś nam to uczynił?” podkreśla potrzebę i skuteczność dialogu w sytuacjach wzajemnego niezrozumienia. Natomiast spokojna odpowiedź Jezusa przypomina, że pielgrzymując i martwiąc się o rodzinę, trzeba „być w sprawach Ojca Niebieskiego”, czyli spoglądać na wszystko w perspektywie wieczności, oczyma wiary (por. Łk 2, 41-49).
1. Niedziela w świetle wiary
Ojciec Święty Benedykt XVI przypomina nam, co znaczy na co dzień żyć wiarą, która jest źródłem radości i odnawia nasz „entuzjazm spotkania z Chrystusem” (Porta Fidei 2). Ogłoszony w całym Kościele Rok Wiary ma pomóc „wyprowadzić ludzi z pustyni ku przestrzeni życia, ku przyjaźni z Synem Bożym, ku Temu, który daje nam (…) pełnię życia” (Porta Fidei 2). Dojrzała wiara to nie tylko zbiór prawd czy obowiązków, ale przede wszystkim pełna miłości, rzeczywista relacja z żywym Bogiem, który objawił się nam w Jezusie Chrystusie. Warto przywołać słowa, które św. Augustynowi pomogły rozpocząć życie wiarą: „Rzuć się ku Niemu! Nie obawiaj się. On się nie cofnie, abyś upadł. Rzuć się z całą ufnością, On przygarnie cię i uleczy” (Wyznania VIII, 11). Właśnie Boże Narodzenie przypomina, jak bardzo Bóg umiłował świat (J 3, 16), jak bardzo wyszedł nam naprzeciw, stając się jednym z nas, rodząc się w ludzkiej rodzinie, i jak bardzo Bogu zależy na tym, abyśmy byli jedno z Nim (por. J 17, 1-26).
W kontekście wiary, w niedzielę Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa, pragniemy rozważyć prawdę o świętowaniu niedzieli. Chrześcijańskie przeżywanie Dnia Pańskiego wykracza bowiem poza regularne uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii czy powstrzymanie się od pracy. Choć niektórzy ostatnie dni tygodnia – wraz z niedzielą – nazywają weekendem, traktując je jako czas odpoczynku i rozrywki, czas tylko dla siebie czy załatwiania spraw, których nie udało się zrealizować w tygodniu, to jednak, gdy patrzy się oczyma wiary, między niedzielą a dniami wolnymi jest ogromna i zasadnicza różnica. Błogosławiony Jan Paweł II w liście apostolskim Dies Domini ukazał całe bogactwo tego dnia, przypominając, że niedziela jest dniem świętowania dzieła Stwórcy i udziałem w Jego radosnym odpoczynku. Niedziela to także dzień zmartwychwstałego Pana i daru Ducha Świętego, to dzień nowego stworzenia i zapowiedź wieczności. To dzień Kościoła, gromadzącego się w braterskiej wspólnocie na Eucharystii – uczcie Słowa i Ciała eucharystycznego. Tak rozumiana niedziela staje się niejako „duszą” wszystkich dni, nadaje sens całemu naszemu życiu (por. Dies Domini 12).
Dał temu wyraz również Ojciec Święty Benedykt XVI w czasie VII Światowego Spotkania Rodzin w Mediolanie. Wszyscy mogli usłyszeć szczególnie wzruszające, osobiste świadectwo – wspomnienie z młodości Papieża o wierze jego rodziny, przejawiającej się w przeżywaniu niedzieli. Rozpoczynało się ono od sobotniego wspólnego czytania Pisma św., przez Mszę świętą niedzielną, wspólny uroczysty obiad i wspólne śpiewy, aż do wspólnego odpoczynku na łonie przyrody. Mimo trudnych czasów rodzina była bardzo zjednoczona.
2. Niedziela dniem radowania się dziełem Stwórcy
Umiłowani w Chrystusie Panu! Nie banalizujmy niedzieli i nie ograniczajmy jej głębokiego sensu jedynie do dnia wolnego od pracy. Pismo Święte mówiąc, że Bóg „odpoczął” po dziele stworzenia, wskazuje na coś głębszego, niż zwykłą przerwę w pracy. Ukazuje bowiem Stwórcę, który sam zachwycił się pięknem tego, co stworzył. Jest to więc spojrzenie, które nie zwraca się ku następnym dziełom, lecz docenia piękno tego, co już zostało dokonane. W szczególny sposób kieruje się ono ku człowiekowi, który jest zwieńczeniem stwórczego dzieła. W tym spojrzeniu można już dostrzec pragnienie zawarcia z nim przymierza miłości (por. Dies Domini 11).
Człowiek, stworzony na obraz Boży, nie powinien więc zachowywać się jak najemnik, dla którego wykonywanie kolejnych prac pozostaje jedynym życiowym celem. Niedziela pozwala człowiekowi wraz z gronem najbliższych poznać smak zachwytu nad całym dziełem stworzenia. To również czas doświadczania i umacniania się Bożą miłością. Niedziela to szansa dla zabieganej rodziny, by „odejście” od spraw tego świata stworzyło odpowiednie warunki do bardziej intensywnego spotkania z Bogiem i między sobą. Odpowiedni strój, świąteczny posiłek, brak pośpiechu, czas wspólnego przebywania ze sobą ma pomóc poczuć smak innego świata, do którego zmierzamy w pielgrzymce wiary. Podejmijmy ten zwyczaj, by całą rodziną zasiadać do stołu, modlić się przed i po posiłku, a przy nim dzielić się przeżyciami i opowiadać o spotkaniach, wymieniać opinie, pytać i otrzymywać odpowiedzi. Niech niedzielne obiady będą okazją, by z dziećmi odkrywać świat, opowiadać o swoich sukcesach i porażkach, a w ten sposób budować prawdziwą jedność w rodzinie.
Tak rozumiana niedziela daje również wielką szansę rodzinnego radowania się z piękna świata stworzonego, odnajdywania w nim śladów Boga, odpoczynku i wspólnego spędzania czasu na łonie przyrody przez rodzinne wyjazdy, wycieczki, organizowanie spotkań z innymi rodzinami. Dzisiaj, gdy praca staje się jedynie towarem, a ekonomia wydaje się panować nad wszystkimi dziedzinami życia, bardzo pilną potrzebą jest powrót do świętowania niedzieli. Właściwa forma świętowania może uratować i przywrócić pełną godność życia rodzinnego. Przez wspólne przebywanie i modlitwę rodzice i dzieci uczą się dialogu i bycia razem, trwania w jedności przy Chrystusie i w Kościele oraz wzajemnego wsparcia na drogach codziennego życia.
Dlatego potrzeba naszej troski o właściwe świętowanie niedzieli, o niepodejmowanie niekoniecznych prac, o zmianę ustawodawstwa dotyczącego handlu w niedzielę. Chrześcijańska rodzina nie powinna spędzać niedzieli w centrach handlowych na zwiedzaniu czy zakupach. Pamiętajmy, że takim zachowaniem wyrządzamy również krzywdę osobom, które muszą z tego powodu pracować w niedzielę. Prawdziwe świętowanie jest bowiem zawsze bezinteresowne i w łączności z drugimi. Jeżeli w niedzielę będziemy myśleć tylko o sobie samych, chodząc na zakupy, uciekając jedynie we własne hobby, w świat wirtualny, w nadmierne spędzanie czasu przed telewizorem czy komputerem, nie doświadczymy nigdy radości rodzinnego świętowania.
3. Tego dnia Chrystus zmartwychwstał
Umiłowani w Panu! W Jezusie Chrystusie niedziela – w języku łacińskim nazywana „Dominica”, czyli Dzień Pański, a w języku rosyjskim „Воскресение” [Waskriesienije], czyli Zmartwychwstanie – posiada jeszcze bogatsze znaczenie. Nasz Pan Jezus Chrystus, przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, powołał człowieka do nowego życia i wyprowadził z niewoli grzechu, śmierci i szatana, ku wolności dzieci Bożych. Zrozumiałe jest zatem, że już w czasach apostolskich niedziela, jako „pierwszy dzień tygodnia”, pamiątka Zmartwychwstania, zaczęła wyznaczać cały rytm życia uczniów Chrystusa. Jej centralnym wydarzeniem było spotkanie ze Zmartwychwstałym Panem na Eucharystii.
Dzisiaj nie powinno być inaczej. Każdy chrześcijanin, świętując niedzielę, może i powinien pogłębić swoją więź z Chrystusem Zmartwychwstałym, a przez to umacniać jedność wspólnoty rodzinnej i parafialnej. Niedziela jest wielkim darem dla całej rodzinny, szansą na pogłębienie wiary przez wspólne uczestnictwo we Mszy świętej. Eucharystia jest bowiem sercem Dnia Pańskiego. Przez udział w niedzielnej Eucharystii rodzina daje szczególne świadectwo jako Kościół domowy. Przez wspólną modlitwę, rozmowę z dziećmi na tematy religijne, wspólną lekturę czasopism i książek religijnych, korzystanie z mediów katolickich wyraża ona swoją troskę o prawdziwie chrześcijańskie świętowanie Dnia Pańskiego. W wielu domach istnieje piękny zwyczaj wspólnego czytania w niedzielę Pisma św. i odmawiania rodzinnego różańca czy też nawiązywania w niedzielnych rozmowach do czytań mszalnych i usłyszanego w kościele kazania. W ten sposób rodzina, czerpiąc siłę ze spotkania z Chrystusem na niedzielnej Eucharystii, potrafi żyć i świadczyć o miłości Boga w swoim życiu.
Z świętowania niedzieli w rodzinie rodzić się mogą konkretne postawy w jej codziennym życiu. Takie przeżywanie niedzieli otwiera bowiem oczy i serce nie tylko na swoje własne problemy i sprawy, ale też i na drugich. Udział w niedzielnej Eucharystii zobowiązuje nas do konkretnego świadectwa miłości. Jej wyrazem powinna być nasza pamięć o rodzicach, o naszych krewnych, potrzebujących pomocy, o osobach starszych, chorych czy samotnych. Niedziela to czas umacniania wzajemnych więzi i miłości, a także szansa na okazanie troski o bliskich zmarłych przez modlitwę i odwiedzanie ich grobów.
Umiłowani w Chrystusie Panu! Również dzisiaj, gdy w Kościele mówi się o powołaniu do życia w małżeństwie i rodzinie, wielu z Was z troską zadaje pytanie: co zrobić, aby uratować swoje małżeństwo i rodzinę? Nie czekajcie, aż będzie za późno. Uwierzcie, że jeżeli będziecie w Waszej rodzinie świętować niedzielę, to taki styl życia pomoże zachować Waszą rodzinę od wielu niebezpieczeństw i niepewności. Życzymy Wam tego i modlimy się o to, zawierzając wszystkich małżonków i wszystkie rodziny Świętej Rodzinie z Nazaretu.
Na radosne świętowanie każdej niedzieli z serca Wam błogosławimy
Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce
obecni na 359. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie,
w dniu 3 października 2012 r.
Źródło: Gość
Słowo na każdy dzień
Łk 2,16-21)
Pasterze pośpiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie [Matki].
Komentarz
Dzisiejszy dzień kończy oktawę Narodzenia Pańskiego, a jednocześnie otwiera kolejny rok kalendarzowy. Ponadto w tym dniu Kościół w szczególny sposób czci Maryję w tajemnicy Jej Bożego macierzyństwa, czyli w tajemnicy Syna Bożego, który mocą Ducha Świętego z Niej przyjął ludzie ciało, abyśmy my mogli stać się dziećmi Boga. Kiedy więc składamy sobie dzisiaj życzenia noworoczne, a sama liturgia podpowiada nam najlepszą możliwą treść tych życzeń. Obyśmy wzrastali nieustannie w darze Bożego dziecięctwa, oby mieszkał w nas zawsze ten Duch, w którym możemy wołać "Abba, Ojcze". Obyśmy w całym naszym życiu rozpoznawali zwrócone ku nam łaskawe oblicze Ojca i mieli w sobie Jego pokój.
Więcej: Mateusz
Pasterze pośpiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie [Matki].
Komentarz
Dzisiejszy dzień kończy oktawę Narodzenia Pańskiego, a jednocześnie otwiera kolejny rok kalendarzowy. Ponadto w tym dniu Kościół w szczególny sposób czci Maryję w tajemnicy Jej Bożego macierzyństwa, czyli w tajemnicy Syna Bożego, który mocą Ducha Świętego z Niej przyjął ludzie ciało, abyśmy my mogli stać się dziećmi Boga. Kiedy więc składamy sobie dzisiaj życzenia noworoczne, a sama liturgia podpowiada nam najlepszą możliwą treść tych życzeń. Obyśmy wzrastali nieustannie w darze Bożego dziecięctwa, oby mieszkał w nas zawsze ten Duch, w którym możemy wołać "Abba, Ojcze". Obyśmy w całym naszym życiu rozpoznawali zwrócone ku nam łaskawe oblicze Ojca i mieli w sobie Jego pokój.
Więcej: Mateusz
Marino Restrepo - Z granicy życia i śmierci
25 grudnia 1997 r. bogaty producent filmowy z Hollywood, Marino Restrepo, został porwany dla okupu przez kolumbijską mafię i wywieziony do amazońskiej dżungli. Czekając na egzekucję, przeżył doświadczenie, które uświadomiło mu, co się dzieje podczas sądu szczegółowego, na jakim staje każdy człowiek w chwili śmierci…
Dokładnie 24 godziny po zakończeniu nowenny, o północy 25 grudnia 1997 r., Marino Restrepo po świątecznej kolacji odwoził na farmę jednego z wujów. Nagle z zarośli tuż przed maskę samochodu wyskoczyło sześciu uzbrojonych mężczyzn, którzy wywlekli kierowcę z auta, związali go, założyli mu worek na głowę i pętlę na szyję, po czym ciągnąc go na powrozie jak zwierzę, zaprowadzili w głąb dżungli. Było to typowe porwanie dla okupu. Porywacze okazali się bezwzględni. Mieli dokładnie rozpracowaną rodzinę Restrepo, znali wszystkie adresy i zajęcia jej członków. Zapowiedzieli porwanemu, że po otrzymaniu okupu i tak go zabiją. Marino wiedział, że nie żartują i że to nie był film…
Źródło: Miłujcie Się
28 grudnia 2012
24 grudnia 2012
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego Roku 2013
Najlepsze życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia
oraz szczęśliwego Nowego Roku,
aby przyjście na świat Chrystusa przyniosło
ze sobą radość, pokój, nadzieję i miłość.
15 grudnia 2012
Nowomowa władzy uznaniowej
ks. Dariusz Kowalczyk jezuita, wykładowca teologii na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie
Każdą bzdurę uzasadnia się „prawami człowieka”.
Ktoś powiedział, że od ponad 20 lat straszy się nas widmem państwa wyznaniowego, a tymczasem budujemy państwo uznaniowe. Prawo i urzędnicze obyczaje w Polsce mamy takie, że bardzo wiele zależy nie od jasnych procedur, ale właśnie od uznania tego, kto jest na górze. Skarbówka i inne urzędy mogą wydawać bardzo różne decyzje, wedle uznania, w zależności od tego, czy chcą komuś dołożyć, czy też pomóc, czy w ogóle jest im to obojętne. Władza może jeśli nie zniszczyć, to na pewno nękać niepokornego biznesmena, który wspiera nie to, co trzeba, ale może też bardzo długo udawać, że nie dostrzega przewałów jakiegoś AmberGold. A jak pieniądze są już wyprowadzone, to wtedy dzielnie, ale też niezbyt dociekliwie, ściga winnych. Wszystko wedle uznania…
Kolejną hucpą, która może dać władzy do ręki maczugę, by jej używała wedle uznania, jest powoływanie jakiejś rady do walki z tzw. mową nienawiści. Na jej czele ma stanąć min. Michał Boni, którego kolejne wypowiedzi na ten temat mogą tylko coraz bardziej niepokoić tych, którzy chcą żyć w wolnym kraju. Wiadomo, że ideologia walki z mową nienawiści nie służy rozwijaniu prawdziwie pluralistycznej debaty społecznej, ale jej ograniczaniu i wyrzucaniu poza sferę publiczną opinii niewygodnych dla władzy i zblatowanego z nią establishmentu. Wszak szanowna rada mogłaby uznać, że nazywanie aborcji zabiciem człowieka, a homoseksualnego współżycia „poważnym zepsuciem” jest właśnie mową nienawiści. Daje do myślenia fakt, że o potrzebie walki z mową nienawiści mówią ci sami, którzy żarliwie bronili Nergala drącego Biblię i nazywającego ją gównem. Ci sami, którzy murem stanęli za posłem Stefanem Niesiołowskim, szarpiącym dziennikarkę Ewę Stankiewicz i wykrzykującym „won stąd”. Kościół nie powinien popierać inicjatywy min. Boniego i przyjmować za swoją nowomowy, jaką jest pojęcie „mowa nienawiści”. Kościół ma własny język, język Tradycji i katechizmu, i tego powinien się trzymać. Nazywajmy kłamstwo kłamstwem, oszczerstwo oszczerstwem, zło złem, ale nie dajmy się wmanipulować w jakieś słowa wytrychy, wzmacniające państwo uznaniowe i lewacki światopogląd. Uznaniowo używa się też innego pojęcia, a mianowicie „neutralność światopoglądowa”.
Zawsze myślałem, że w jednoczącym się świecie chodzi m.in. o to, aby poznawać i szanować nawzajem religie i symbole religijno-kulturowe. Okazuje się, że nie, że ideałem jest taki świat, w którym nie będzie widać żadnych symboli związanych z religią, a szczególnie z chrześcijaństwem, świat urządzony tak, jakby wiary w Boga i tradycji religijnych po prostu nie było. Komisja Europejska (co za ludzie tam siedzą i kto ich wybrał?) zaleciła, wedle swego uznania, aby ze słowackiego projektu monety 2 euro z wizerunkami świętych Cyryla i Metodego usunąć krzyże na ich ornatach i aureole nad ich głowami. Bo ma być neutralnie. No cóż, i śmieszno, i straszno… Ci, którzy nie mogą znieść tego, jak od wieków przedstawiani są ci dwaj wielce zasłużeni da Kościoła i Europy mężowie, nie są wcale neutralni czy też tolerancyjni, są chrystofobami, którzy próbują wprowadzić laicki zamordyzm. Słowacy odnoszą się do Cyryla i Metodego w pierwszym zdaniu swej konstytucji, a tu jacyś urzędnicy z Brukseli chcą zmieniać, wedle uznania, tysiącletnie dziedzictwo tego narodu. Przydatne w tym procederze okazuje się wyrażenie wytrych: neutralność światopoglądowa. Ale niby dlaczego masoni ze swymi ideami mieliby być neutralni, a katolicy nie? Słowem wytrychem różnych instytucji międzynarodowych stało się też skądinąd zacne pojęcie „prawa człowieka”. Z jednej strony każdy się zgodzi, że osoba ludzka ma swe niezbywalne prawa, których trzeba bronić. Tym bardziej że w wielu miejscach są one łamane. Z drugiej jednak strony „prawa człowieka” stały się pretekstem do wciskania różnych ideologii. I tak aktywiści gejowscy wymyślili, że prawem człowieka jest, aby homoseksualna para mogła być prawnie małżeństwem ze wszystkimi przywilejami. Oenzetowski Fundusz Ludnościowy ogłosił natomiast, że antykoncepcja jest prawem człowieka.
Na różne sposoby sugeruje się, że takim prawem jest także aborcja. Każdą bzdurę uzasadnia się „prawami człowieka”, nawet to, że trzeba zdelegalizować okna życia, gdyż ponoć naruszają prawa dziecka do poznania rodziców. Czyli że aborcji można dokonać, bo połamanie dziecka na śmierć w łonie matki jest „prawem kobiety”, ale oddać dziecko anonimowo do okna życia nie, bo oenzetowski urzędnik ideolog dopatrzył się w takiej praktyce, wedle swego uznania, łamania praw człowieka. Jezus nie manipulował słowami, jak to robili Jego adwersarze. Mówił prawdę, co więcej, sam był i jest Prawdą. Nie nauczał „wedle uznania”, mamiąc słowami, ale pełnił wolę Ojca. Jego przeciwnicy natomiast zaciemniali i wykrzywiali prawdę, przy czym oczywiście twierdzili, że chodzi im o ład, zachowanie prawa, dobro ludu itp. Chrystus objawiał miłość Ojca, ale też ukazywał grzech, zakłamanie. I wypowiadał niekiedy mocne słowa: „Biada wam, obłudnicy!” (Mt 23,27). Adwent i Boże Narodzenie to czas, w którym ważne słowa ukazują swe pełne znaczenie. Wszak odwieczne Słowo stało się ciałem, Dzieciątkiem z Betlejem. W Nim możemy dostrzec, co znaczy miłość, szacunek dla innych, godność człowieka. Czytajmy zatem Ewangelie, poznawajmy Słowo wcielone i trzymajmy się sprawdzonych słów i ich odwiecznych znaczeń.
Źródło: Gość
Każdą bzdurę uzasadnia się „prawami człowieka”.
Ktoś powiedział, że od ponad 20 lat straszy się nas widmem państwa wyznaniowego, a tymczasem budujemy państwo uznaniowe. Prawo i urzędnicze obyczaje w Polsce mamy takie, że bardzo wiele zależy nie od jasnych procedur, ale właśnie od uznania tego, kto jest na górze. Skarbówka i inne urzędy mogą wydawać bardzo różne decyzje, wedle uznania, w zależności od tego, czy chcą komuś dołożyć, czy też pomóc, czy w ogóle jest im to obojętne. Władza może jeśli nie zniszczyć, to na pewno nękać niepokornego biznesmena, który wspiera nie to, co trzeba, ale może też bardzo długo udawać, że nie dostrzega przewałów jakiegoś AmberGold. A jak pieniądze są już wyprowadzone, to wtedy dzielnie, ale też niezbyt dociekliwie, ściga winnych. Wszystko wedle uznania…
Kolejną hucpą, która może dać władzy do ręki maczugę, by jej używała wedle uznania, jest powoływanie jakiejś rady do walki z tzw. mową nienawiści. Na jej czele ma stanąć min. Michał Boni, którego kolejne wypowiedzi na ten temat mogą tylko coraz bardziej niepokoić tych, którzy chcą żyć w wolnym kraju. Wiadomo, że ideologia walki z mową nienawiści nie służy rozwijaniu prawdziwie pluralistycznej debaty społecznej, ale jej ograniczaniu i wyrzucaniu poza sferę publiczną opinii niewygodnych dla władzy i zblatowanego z nią establishmentu. Wszak szanowna rada mogłaby uznać, że nazywanie aborcji zabiciem człowieka, a homoseksualnego współżycia „poważnym zepsuciem” jest właśnie mową nienawiści. Daje do myślenia fakt, że o potrzebie walki z mową nienawiści mówią ci sami, którzy żarliwie bronili Nergala drącego Biblię i nazywającego ją gównem. Ci sami, którzy murem stanęli za posłem Stefanem Niesiołowskim, szarpiącym dziennikarkę Ewę Stankiewicz i wykrzykującym „won stąd”. Kościół nie powinien popierać inicjatywy min. Boniego i przyjmować za swoją nowomowy, jaką jest pojęcie „mowa nienawiści”. Kościół ma własny język, język Tradycji i katechizmu, i tego powinien się trzymać. Nazywajmy kłamstwo kłamstwem, oszczerstwo oszczerstwem, zło złem, ale nie dajmy się wmanipulować w jakieś słowa wytrychy, wzmacniające państwo uznaniowe i lewacki światopogląd. Uznaniowo używa się też innego pojęcia, a mianowicie „neutralność światopoglądowa”.
Zawsze myślałem, że w jednoczącym się świecie chodzi m.in. o to, aby poznawać i szanować nawzajem religie i symbole religijno-kulturowe. Okazuje się, że nie, że ideałem jest taki świat, w którym nie będzie widać żadnych symboli związanych z religią, a szczególnie z chrześcijaństwem, świat urządzony tak, jakby wiary w Boga i tradycji religijnych po prostu nie było. Komisja Europejska (co za ludzie tam siedzą i kto ich wybrał?) zaleciła, wedle swego uznania, aby ze słowackiego projektu monety 2 euro z wizerunkami świętych Cyryla i Metodego usunąć krzyże na ich ornatach i aureole nad ich głowami. Bo ma być neutralnie. No cóż, i śmieszno, i straszno… Ci, którzy nie mogą znieść tego, jak od wieków przedstawiani są ci dwaj wielce zasłużeni da Kościoła i Europy mężowie, nie są wcale neutralni czy też tolerancyjni, są chrystofobami, którzy próbują wprowadzić laicki zamordyzm. Słowacy odnoszą się do Cyryla i Metodego w pierwszym zdaniu swej konstytucji, a tu jacyś urzędnicy z Brukseli chcą zmieniać, wedle uznania, tysiącletnie dziedzictwo tego narodu. Przydatne w tym procederze okazuje się wyrażenie wytrych: neutralność światopoglądowa. Ale niby dlaczego masoni ze swymi ideami mieliby być neutralni, a katolicy nie? Słowem wytrychem różnych instytucji międzynarodowych stało się też skądinąd zacne pojęcie „prawa człowieka”. Z jednej strony każdy się zgodzi, że osoba ludzka ma swe niezbywalne prawa, których trzeba bronić. Tym bardziej że w wielu miejscach są one łamane. Z drugiej jednak strony „prawa człowieka” stały się pretekstem do wciskania różnych ideologii. I tak aktywiści gejowscy wymyślili, że prawem człowieka jest, aby homoseksualna para mogła być prawnie małżeństwem ze wszystkimi przywilejami. Oenzetowski Fundusz Ludnościowy ogłosił natomiast, że antykoncepcja jest prawem człowieka.
Na różne sposoby sugeruje się, że takim prawem jest także aborcja. Każdą bzdurę uzasadnia się „prawami człowieka”, nawet to, że trzeba zdelegalizować okna życia, gdyż ponoć naruszają prawa dziecka do poznania rodziców. Czyli że aborcji można dokonać, bo połamanie dziecka na śmierć w łonie matki jest „prawem kobiety”, ale oddać dziecko anonimowo do okna życia nie, bo oenzetowski urzędnik ideolog dopatrzył się w takiej praktyce, wedle swego uznania, łamania praw człowieka. Jezus nie manipulował słowami, jak to robili Jego adwersarze. Mówił prawdę, co więcej, sam był i jest Prawdą. Nie nauczał „wedle uznania”, mamiąc słowami, ale pełnił wolę Ojca. Jego przeciwnicy natomiast zaciemniali i wykrzywiali prawdę, przy czym oczywiście twierdzili, że chodzi im o ład, zachowanie prawa, dobro ludu itp. Chrystus objawiał miłość Ojca, ale też ukazywał grzech, zakłamanie. I wypowiadał niekiedy mocne słowa: „Biada wam, obłudnicy!” (Mt 23,27). Adwent i Boże Narodzenie to czas, w którym ważne słowa ukazują swe pełne znaczenie. Wszak odwieczne Słowo stało się ciałem, Dzieciątkiem z Betlejem. W Nim możemy dostrzec, co znaczy miłość, szacunek dla innych, godność człowieka. Czytajmy zatem Ewangelie, poznawajmy Słowo wcielone i trzymajmy się sprawdzonych słów i ich odwiecznych znaczeń.
Źródło: Gość
11 grudnia 2012
Poprzyj Apel Pro Life - tak - naprotechnologii, nie - procedurze in vitro
Poprzyj apel: Tutaj
Szanowni Państwo!
W związku z planami części radnych sejmiku Województwa Małopolskiego należących do PO dt. finansowania zabiegów "in vitro" ze środków publicznych, Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka podjęło szereg inicjatyw ukazujących prawdę o tej metodzie.
Na plakatach rozwieszonych w krakowskich tramwajach oraz ogłoszeniach w lokalnych wydaniach dzienników Fakt, Super Ekspress oraz w Gazecie Krakowskiej przypominamy, że procedura "in vitro" jest metodą nieetyczną i obarczoną licznymi, groźnymi skutkami ubocznymi, a także promujemy pozytywną alternatywę - naprotechnologię.
Tu można pobrać plakat. Zachęcamy do wydrukowania go i zawieszenia.
Przypominamy również o niezwykle cennej inicjatywie krakowskiego środowiska pracowników naukowo-dydaktycznych, którzy wystosowali apel do władz samorządowych w tej sprawie. Wciąż można poprzeć ten apel na stronie internetowej www.pro-life.pl/apel.
W najbliższych dniach pełna lista podpisów zostanie oficjalnie przekazana przedstawicielom władz Małopolski i Miasta Krakowa.
Zapraszamy także do odwiedzania bloga pro-life dr. inż. Antoniego Zięby, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka - blog.pro-life.pl oraz jego profilu na Facebooku.
Życie - lubię to!
Pozdrawiamy
Zespół www.pro-life.pl
Szanowni Państwo!
W związku z planami części radnych sejmiku Województwa Małopolskiego należących do PO dt. finansowania zabiegów "in vitro" ze środków publicznych, Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka podjęło szereg inicjatyw ukazujących prawdę o tej metodzie.
Na plakatach rozwieszonych w krakowskich tramwajach oraz ogłoszeniach w lokalnych wydaniach dzienników Fakt, Super Ekspress oraz w Gazecie Krakowskiej przypominamy, że procedura "in vitro" jest metodą nieetyczną i obarczoną licznymi, groźnymi skutkami ubocznymi, a także promujemy pozytywną alternatywę - naprotechnologię.
Tu można pobrać plakat. Zachęcamy do wydrukowania go i zawieszenia.
Przypominamy również o niezwykle cennej inicjatywie krakowskiego środowiska pracowników naukowo-dydaktycznych, którzy wystosowali apel do władz samorządowych w tej sprawie. Wciąż można poprzeć ten apel na stronie internetowej www.pro-life.pl/apel.
W najbliższych dniach pełna lista podpisów zostanie oficjalnie przekazana przedstawicielom władz Małopolski i Miasta Krakowa.
Zapraszamy także do odwiedzania bloga pro-life dr. inż. Antoniego Zięby, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka - blog.pro-life.pl oraz jego profilu na Facebooku.
Życie - lubię to!
Pozdrawiamy
Zespół www.pro-life.pl
5 grudnia 2012
Kylie Bisutti - „Victoria’s Secret”
Źródło: The Christian Post
Życie dla Pana przynosi o wiele więcej satysfakcji niż dążenie do tego, by zaakceptował cię świat – takie przesłanie chce przekazać młodym dziewczynom – Kylie Bisutti, jedna z najbardziej rozpoznawalnych na świecie modelek, reklamujących bieliznę damską „Victoria’s Secret”.
W tym roku 21-latka porzuciła pracę dla renomowanej firmy po przeżyciu nawrócenia, gdy uwierzyła w Jezusa. „Moje ciało jest przeznaczone tylko dla męża i jest święte” – tłumaczyła.
W rozmowie z chrześcijańskim portalem LifeTeen.com była modelka wyraża nadzieję, że młode dziewczyny zrozumieją, iż nie muszą za wszelką cenę starać się sprostać oczekiwaniom, jakie nakłada na nich społeczeństwo i świat mody. Przyznaje, że, od kiedy podjęła decyzję, by rzucić intratną pracę, umocnił się jej związek z mężem i stała się także bardziej zaangażowana w życie Kościoła. „Jestem szczęśliwsza i bardziej spełniona!” – podkreśla i apeluje do młodych wierzących dziewczyn, aby próbowały żyć dla Boga i żyć Jego Słowem. „Wieczność z Nim jest o wiele ważniejsza, że ten krótki czas, jaki mamy na ziemi. On akceptuje cię, nawet gdy nie robi tego świat” – mówi i zachęca, by w sprawie porady lub modlitwy pisać do niej poprzez stronę internetową kyliebisutti.com.
W 2009 r. renomowana firma bieliźniarska wybrała Kylie Bisutti na swoją modelkę spośród 10 tys. kandydatek. Impulsem do porzucenia „wymarzonej” pracy był komentarz jej 8-letniej kuzynki, która – chcąc upodobnić się do sławnej krewnej – zapowiedziała, że nie będzie więcej jeść. Wtedy modelka uświadomiła sobie ciężar odpowiedzialności, jaki na niej spoczywa.
Oto wywiad dla ABC, w którym Kylie opowiada o zmianie, jaka zaszła w jej życiu:
Życie dla Pana przynosi o wiele więcej satysfakcji niż dążenie do tego, by zaakceptował cię świat – takie przesłanie chce przekazać młodym dziewczynom – Kylie Bisutti, jedna z najbardziej rozpoznawalnych na świecie modelek, reklamujących bieliznę damską „Victoria’s Secret”.
W tym roku 21-latka porzuciła pracę dla renomowanej firmy po przeżyciu nawrócenia, gdy uwierzyła w Jezusa. „Moje ciało jest przeznaczone tylko dla męża i jest święte” – tłumaczyła.
W rozmowie z chrześcijańskim portalem LifeTeen.com była modelka wyraża nadzieję, że młode dziewczyny zrozumieją, iż nie muszą za wszelką cenę starać się sprostać oczekiwaniom, jakie nakłada na nich społeczeństwo i świat mody. Przyznaje, że, od kiedy podjęła decyzję, by rzucić intratną pracę, umocnił się jej związek z mężem i stała się także bardziej zaangażowana w życie Kościoła. „Jestem szczęśliwsza i bardziej spełniona!” – podkreśla i apeluje do młodych wierzących dziewczyn, aby próbowały żyć dla Boga i żyć Jego Słowem. „Wieczność z Nim jest o wiele ważniejsza, że ten krótki czas, jaki mamy na ziemi. On akceptuje cię, nawet gdy nie robi tego świat” – mówi i zachęca, by w sprawie porady lub modlitwy pisać do niej poprzez stronę internetową kyliebisutti.com.
W 2009 r. renomowana firma bieliźniarska wybrała Kylie Bisutti na swoją modelkę spośród 10 tys. kandydatek. Impulsem do porzucenia „wymarzonej” pracy był komentarz jej 8-letniej kuzynki, która – chcąc upodobnić się do sławnej krewnej – zapowiedziała, że nie będzie więcej jeść. Wtedy modelka uświadomiła sobie ciężar odpowiedzialności, jaki na niej spoczywa.
Oto wywiad dla ABC, w którym Kylie opowiada o zmianie, jaka zaszła w jej życiu:
2 grudnia 2012
Internetowe Rekolekcje Adwentowe - o. Adam Szustak
Informacje organizacyjne:
1) Jeśli chcesz być powiadamiany o kolejnych częściach rekolekcji zapisz się na Mocne Slowo
2) Rekolekcje rozpoczynają się 2 grudnia i trwają do 23 grudnia. W tym czasie otrzymasz 8 krótkich nagrań oraz 3 długie konferencje.
3) Poślij informacje o tych rekolekcjach dalej. Zaproś znajomych na MocneSlowo.pl lub na Facebook: Tutaj.
Do rekolekcji można zapisać się w każdej chwili . Jeśli ktoś zapisze się później - może odsłuchać całe archiwum.
4) Kontakt w sprawach organizacyjnych: andrzej@gloria24.pl
5) Pod tym adresem znajdować się będzie każdy aktualny odcinek nagrań rekolekcyjnych: Tutaj
5) Tutaj znajduje się archiwum: Tutaj
Pozdrawiamy serdecznie,
o. Adam Szustak
Andrzej Sobczyk
PS: Niech dzieją się dobre rzeczy! :)
Źródło: gloria24
1) Jeśli chcesz być powiadamiany o kolejnych częściach rekolekcji zapisz się na Mocne Slowo
2) Rekolekcje rozpoczynają się 2 grudnia i trwają do 23 grudnia. W tym czasie otrzymasz 8 krótkich nagrań oraz 3 długie konferencje.
3) Poślij informacje o tych rekolekcjach dalej. Zaproś znajomych na MocneSlowo.pl lub na Facebook: Tutaj.
Do rekolekcji można zapisać się w każdej chwili . Jeśli ktoś zapisze się później - może odsłuchać całe archiwum.
4) Kontakt w sprawach organizacyjnych: andrzej@gloria24.pl
5) Pod tym adresem znajdować się będzie każdy aktualny odcinek nagrań rekolekcyjnych: Tutaj
5) Tutaj znajduje się archiwum: Tutaj
Pozdrawiamy serdecznie,
o. Adam Szustak
Andrzej Sobczyk
PS: Niech dzieją się dobre rzeczy! :)
Źródło: gloria24
29 listopada 2012
Viktor Orban - Europie brakuje przywódców
Wywiad z Viktorem Orbánem, premierem Węgier
Wielu ludzi, a zwłaszcza lewicowo-liberalne media na Zachodzie oskarżają pana o chęć ograniczania wolności. Czym jest dla pana wolność?
Źródło: Uważam Rze
27 listopada 2012
List od Jacka Sapy - silnarodzina.pl
WITAM SERDECZNIE,
Na samym początku, chcę powiedzieć że jestem wdzięczny za zainteresowanie portalem www.silnarodzina.pl! W obecnych czasach wiele rodzin dotyka kryzys pomieszania wartości, co przekłada się także na wychowywania dzieci. Ogromnie się cieszę, że korzystają Państwo z naszych porad oraz Kalendarza Ambitnego Rodzica! Mam nadzieję, że wspólnie uda się nam do tej wiedzy oraz wartości przekonać innych. Marzę o tym, aby polskie rodziny wreszcie była silne – czego owocem będą wspaniałe, mądrze wychowane dzieci. Wyrosną one, na wartościowych ludzi i zbudują przyszły sukces naszej Ojczyzny.
Przekonanie o tym, że rodzina powinna cieszyć się w Polsce prestiżem jest fundamentem działalności Fundacji Narodowego Dnia Życia, której jestem prezesem.
Spełnieniu tego celu podporządkowane są wszystkie nasze akcje. Jedną z nich jest kampania internetowa: www.rodzinareceptanakryzys.pl. Pokazuje sprawdzone metody mądrego oszczędzania i dysponowania domowym budżetem – tak, aby wystarczył on na najważniejsze potrzeby.
Jesteśmy przekonani, że ludzkie życie i rodzina będą najlepiej chronione, kiedy przekonanie o ich wysokiej wartości będzie szeroko rozpowszechnione. Polska zdecydowanie potrzebuje pracy u podstaw w tej dziedzinie. Dlatego też zespół naszej fundacji: Jacek Sapa, Marek Plotzke oraz odpowiadający za Marsz dla Życia i Rodziny Jarosław Kniołek, spotykają się z licznymi organizacjami i instytucjami na terenie całej Polski. Rozmawiają o sposobach promocji wartości rodzinnych. Realizują i planują kolejne Marsze, zajęcia dla dzieci, akcje ze szkołami i samorządami wszystkich szczebli. Trzeba przyznać, że praca jest po prostu kolosalna, ale ma jak najbardziej realne szanse na zmianę naszej rzeczywistości. Zresztą już widać jej pierwsze efekty!
Niestety jak wszystko inne, także taka praca ma swój koszt. Nie chodzi nam o wynagrodzenie za trud włożony w prowadzenie spotkań, ale po prostu o… koszty dojazdu do najodleglejszych miejsc Polski. Dlatego wymyśliliśmy akcję kilometrydlarodziny.pl w jej ramach zbieramy pieniądze na podróż do odległych zakątków Polski, w których czekają na nas organizacje i instytucje, którym do działania potrzebna jest wiedza i umiejętność skutecznego działania pro - familia w terenie.
Każdy kilometr naszej trasy, to jedynie 85 groszy. Nie jest to duży koszt, a nas przybliży o kolejne 1 000 metrów do osiągnięcia celu… którym jest polskiej promocja wartości rodzinnych i poprawa kondycji polskiej rodziny. Dlatego też im więcej osób włączy się w naszą akcję tym więcej i szybciej będziemy mogli zdziałać. Jeśli to dobry moment, proszę także o wsparcie naszych działań – jest to dla nas bardzo ważne w tym momencie:
Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia
ul. Wilcza 9, 00-538 Warszawa
49 1050 1038 1000 0090 6723 5391
Głównym naszym działaniem, podczas którego najwięcej osób gromadzi się wokół naszej sprawy jest Narodowy Dzień Życia. Jego kontynuacją są czerwcowe Marsze dla Życia i Rodziny. W tym roku udało nam się zorganizować marsze i festyny za życiem aż w 54 ośrodkach miejskich. Wszystko to dzięki Darczyńcom i rzeszy lokalnych fundacji i stowarzyszeń.
Nasze dzieło może się rozwijać, wyłącznie dzięki ofiarności zwykłych ludzi. Zatem gorąco zapraszam do tego grona!
Przed nami jeszcze całe mnóstwo planów: kolejny Narodowy Dzień Życia w marcu, Kongres Rodzin w kwietniu oraz oczywiście Marsze dla Życia i Rodziny w czerwcu już w ponad 60 miastach ! Liczę, że będziemy mogli spotkać się przy okazji tych wydarzeń osobiście.
Jeśli po tym liście nasunęły się jakieś pytania, wątpliwości lub pomysły – bardzo chętnie się z nimi zapoznam - moje dane kontaktowe znajdują się pod podpisem na dole listu.
Z wyrazami szacunku
Jacek Sapa
Prezes Fundacji Narodowego Dnia Życia
jacek@dzienzycia.pl
+48 609 313 316
P.S. Raz jeszcze ogromnie dziękuję za zainteresowanie i zaangażowanie w nasze inicjatywy na rzecz rodziny. Nie są one dotowane przez Państwo. Dlatego wsparcie ma dla nas prawdziwe znaczenie – wspólnie możemy zmieniać naszą polską rzeczywistość na lepsze! Do zobaczenia na: www.silnarodzina.pl
Na samym początku, chcę powiedzieć że jestem wdzięczny za zainteresowanie portalem www.silnarodzina.pl! W obecnych czasach wiele rodzin dotyka kryzys pomieszania wartości, co przekłada się także na wychowywania dzieci. Ogromnie się cieszę, że korzystają Państwo z naszych porad oraz Kalendarza Ambitnego Rodzica! Mam nadzieję, że wspólnie uda się nam do tej wiedzy oraz wartości przekonać innych. Marzę o tym, aby polskie rodziny wreszcie była silne – czego owocem będą wspaniałe, mądrze wychowane dzieci. Wyrosną one, na wartościowych ludzi i zbudują przyszły sukces naszej Ojczyzny.
Przekonanie o tym, że rodzina powinna cieszyć się w Polsce prestiżem jest fundamentem działalności Fundacji Narodowego Dnia Życia, której jestem prezesem.
Spełnieniu tego celu podporządkowane są wszystkie nasze akcje. Jedną z nich jest kampania internetowa: www.rodzinareceptanakryzys.pl. Pokazuje sprawdzone metody mądrego oszczędzania i dysponowania domowym budżetem – tak, aby wystarczył on na najważniejsze potrzeby.
Jesteśmy przekonani, że ludzkie życie i rodzina będą najlepiej chronione, kiedy przekonanie o ich wysokiej wartości będzie szeroko rozpowszechnione. Polska zdecydowanie potrzebuje pracy u podstaw w tej dziedzinie. Dlatego też zespół naszej fundacji: Jacek Sapa, Marek Plotzke oraz odpowiadający za Marsz dla Życia i Rodziny Jarosław Kniołek, spotykają się z licznymi organizacjami i instytucjami na terenie całej Polski. Rozmawiają o sposobach promocji wartości rodzinnych. Realizują i planują kolejne Marsze, zajęcia dla dzieci, akcje ze szkołami i samorządami wszystkich szczebli. Trzeba przyznać, że praca jest po prostu kolosalna, ale ma jak najbardziej realne szanse na zmianę naszej rzeczywistości. Zresztą już widać jej pierwsze efekty!
Niestety jak wszystko inne, także taka praca ma swój koszt. Nie chodzi nam o wynagrodzenie za trud włożony w prowadzenie spotkań, ale po prostu o… koszty dojazdu do najodleglejszych miejsc Polski. Dlatego wymyśliliśmy akcję kilometrydlarodziny.pl w jej ramach zbieramy pieniądze na podróż do odległych zakątków Polski, w których czekają na nas organizacje i instytucje, którym do działania potrzebna jest wiedza i umiejętność skutecznego działania pro - familia w terenie.
Każdy kilometr naszej trasy, to jedynie 85 groszy. Nie jest to duży koszt, a nas przybliży o kolejne 1 000 metrów do osiągnięcia celu… którym jest polskiej promocja wartości rodzinnych i poprawa kondycji polskiej rodziny. Dlatego też im więcej osób włączy się w naszą akcję tym więcej i szybciej będziemy mogli zdziałać. Jeśli to dobry moment, proszę także o wsparcie naszych działań – jest to dla nas bardzo ważne w tym momencie:
Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia
ul. Wilcza 9, 00-538 Warszawa
49 1050 1038 1000 0090 6723 5391
Głównym naszym działaniem, podczas którego najwięcej osób gromadzi się wokół naszej sprawy jest Narodowy Dzień Życia. Jego kontynuacją są czerwcowe Marsze dla Życia i Rodziny. W tym roku udało nam się zorganizować marsze i festyny za życiem aż w 54 ośrodkach miejskich. Wszystko to dzięki Darczyńcom i rzeszy lokalnych fundacji i stowarzyszeń.
Nasze dzieło może się rozwijać, wyłącznie dzięki ofiarności zwykłych ludzi. Zatem gorąco zapraszam do tego grona!
Przed nami jeszcze całe mnóstwo planów: kolejny Narodowy Dzień Życia w marcu, Kongres Rodzin w kwietniu oraz oczywiście Marsze dla Życia i Rodziny w czerwcu już w ponad 60 miastach ! Liczę, że będziemy mogli spotkać się przy okazji tych wydarzeń osobiście.
Jeśli po tym liście nasunęły się jakieś pytania, wątpliwości lub pomysły – bardzo chętnie się z nimi zapoznam - moje dane kontaktowe znajdują się pod podpisem na dole listu.
Z wyrazami szacunku
Jacek Sapa
Prezes Fundacji Narodowego Dnia Życia
jacek@dzienzycia.pl
+48 609 313 316
P.S. Raz jeszcze ogromnie dziękuję za zainteresowanie i zaangażowanie w nasze inicjatywy na rzecz rodziny. Nie są one dotowane przez Państwo. Dlatego wsparcie ma dla nas prawdziwe znaczenie – wspólnie możemy zmieniać naszą polską rzeczywistość na lepsze! Do zobaczenia na: www.silnarodzina.pl
21 listopada 2012
October Baby - Życie jest piękne
Życie jest piękne. 19 – letnia Hannah świeżo upieczona studentka zawsze była outsiderem. Zawsze czuła się inna i mimo wielkich ambicji oraz ogromnego talentu aktorskiego w głębi duszy żywiła przeświadczenie, że nigdy nie powinna przyjść na świat. Z powodu nasilających się problemów zdrowotnych (fizycznych oraz psychicznych) rodzice decydują się wyznać jej straszliwą prawdę. Dziewczyna doznaje szoku, bowiem jej dotychczasowe życie okazało się kłamstwem. Nie dość, że została adoptowana, to jeszcze urodziła się w wyniku źle przeprowadzonej aborcji. Rozżalona Hannah postanawia udać się w podróż do Nowego Orleanu wraz ze swoim przyjacielem Jasonem, jego dziewczyną i nieprzystosowanym społecznie kierowcą rozpadającego się vanu. Wszyscy bawią się świetnie poza 19 – latką, która postanawia wykorzystać możliwość udania się do miejsca swoich narodzin, aby odszukać swoją biologiczną matkę... ...
Link do filmu: October baby
Link do filmu: October baby
20 listopada 2012
Szlachetna Paczka
SZLACHETNA PACZKA to projekt, który co roku łączy tysiące osób: wolontariuszy, rodziny w potrzebie, darczyńców i dobroczyńców.To tysiące spotkań, które odbywają się w przyjaznej atmosferze wzajemnej otwartości i pełni zrozumienia człowieka dla człowieka. Potrzebujące rodziny opowiadają o swojej trudnej sytuacji wolontariuszom, spotkanym po raz pierwszy w życiu, darczyńcy z pasją przygotowują konkretną pomoc dla nieznajomych i spełniają ich marzenia!
Cel główny
Cel główny SZLACHETNEJ PACZKI 2012 to zaangażowanie 7200 wolontariuszy i 150 000 darczyńców we współtworzenie mądrej pomocy dla 11 900 rodzin w potrzebie. Zależy nam na stworzeniu warunków do wzrastania, czyli rozwoju i wydobywania z ludzi tego, co najpiękniejsze. Wierzymy, że dzięki Paczce każdy ma szansę na zmianę. Mądra pomoc, wzrastanie i współtworzenie to idee, którymi chcemy się kierować w czasie trwania tej edycji SZLACHETNEJ PACZKI.
Mądra pomoc
Wolontariusze spotykają się potrzebującymi rodzinami i diagnozują ich sytuację, a następnie włączają do projektu tylko te rodziny, co do których mają pewność, że pomoc może być dla nich inspiracją do zmiany. Paczka to nie tylko konkretna pomoc materialna, to przede wszystkim impuls do działania.
Wzrastanie
Chcemy aby każdy człowiek zaangażowany w nasz projekt odkrywał swoją wartość, potencjał i nowe możliwości, a potem chciał dzielić się tym z innymi. Wzrastanie wymaga wysiłku, uwagi i pracy nad sobą. Jest pokonywaniem własnych słabości i barier dla siebie i dla innych. Wolontariusze, często po raz pierwszy w życiu, spotykają się z trudnym światem biedy, darczyńcy przygotowują dla nieznajomych pomoc o wartości prezentu, a potrzebujące rodziny opowiadają o problemach obcym ludziom.
Współtworzenie
Każda osoba jest ważną i niepowtarzalną częścią Paczki. Każdy ma do zrobienia coś wyjątkowego. Ponadto ma prawo do współdecydowania i kształtowania projektu. Chcemy wspólnie i świadomie realizować ideę mądrej pomocy!
Więcej na:Szlachetna Paczka
11 listopada 2012
Forever Strong - Niezłomny
Piękny Film. Warto obejrzeć.
Film oparty na faktach. Rick Penning to obiecujący gracz rugby w drużynie Flagstaff, jednak po wypadku spowodowanym jazdą pod wpływem alkoholu trafia do domu poprawczego. Swoim talentem zwraca na siebie uwagę trenera, odwiecznie wrogiej drużyny Highland. Pomimo początkowej nieufności, pod jego skrzydłami rozwija swoje umiejętności, ale też dojrzewa jako osoba.
Quotes by Coach Larry Gelwix
” It’s not about rugby, it’s about young men. It’s not about building a championship team, it’s about building championship boys. Boys who will be forever strong. ”
----------------------------------
“I want you to be forever strong on the field, so that you will be forever strong off the field.”
-------------------------------------
"You have two years to serve the Lord, and the rest of your life to think about it."
------------------------------------
"Good decisions don't make life easy, but they do make it easier."
----------------------
"The true test of a man is what he will do when no one will know."
--------------------------
"The essence of a lie is not the words you choose, but the message you convey."
------------------------------
"If you lose your integrity, you've lost everything."
-----------------------
"Practice doesn't make perfect, practice makes permanent."
----------------------
Rick Penning, the 17-year-old star player on his coach/father's rugby team, lands inside the Wasatch County Juvenile Detention Center following his second drunk driving conviction (and where his father leaves him to rot). Mistrust and dislike of the situation makes Rick anything but a model prisoner, but counselors at the center nonetheless hook him up with the Highland Rugby Team, a team renowned for its long string of successive state championships. Its coach, Larry Gelwix, has a surprisingly unexpected philosophy: train boys to be champions in life first, then on the field. Rick doesn't buy into this, which could earn him some time in State Prison if he doesn't turn his life and attitude around by the time he turns 18.
Link do filmu: Tutaj
TRAILER poniżej:
Film oparty na faktach. Rick Penning to obiecujący gracz rugby w drużynie Flagstaff, jednak po wypadku spowodowanym jazdą pod wpływem alkoholu trafia do domu poprawczego. Swoim talentem zwraca na siebie uwagę trenera, odwiecznie wrogiej drużyny Highland. Pomimo początkowej nieufności, pod jego skrzydłami rozwija swoje umiejętności, ale też dojrzewa jako osoba.
Quotes by Coach Larry Gelwix
” It’s not about rugby, it’s about young men. It’s not about building a championship team, it’s about building championship boys. Boys who will be forever strong. ”
----------------------------------
“I want you to be forever strong on the field, so that you will be forever strong off the field.”
-------------------------------------
"You have two years to serve the Lord, and the rest of your life to think about it."
------------------------------------
"Good decisions don't make life easy, but they do make it easier."
----------------------
"The true test of a man is what he will do when no one will know."
--------------------------
"The essence of a lie is not the words you choose, but the message you convey."
------------------------------
"If you lose your integrity, you've lost everything."
-----------------------
"Practice doesn't make perfect, practice makes permanent."
----------------------
Rick Penning, the 17-year-old star player on his coach/father's rugby team, lands inside the Wasatch County Juvenile Detention Center following his second drunk driving conviction (and where his father leaves him to rot). Mistrust and dislike of the situation makes Rick anything but a model prisoner, but counselors at the center nonetheless hook him up with the Highland Rugby Team, a team renowned for its long string of successive state championships. Its coach, Larry Gelwix, has a surprisingly unexpected philosophy: train boys to be champions in life first, then on the field. Rick doesn't buy into this, which could earn him some time in State Prison if he doesn't turn his life and attitude around by the time he turns 18.
Link do filmu: Tutaj
TRAILER poniżej:
1 listopada 2012
Słowo na każdy dzień
III Msza
Starość, choroba, śmierć - to z czysto ludzkiego punktu widzenia dramat bez wyjścia, jednak nie dla tych, którzy uwierzyli prostym słowom Jezusa: "Zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem". Przestając z Jezusem, słuchając Go, nabieramy zupełnie innego spojrzenia na sprawy ostateczne. Przekonujemy się, że nie jest stratą czasu wpatrywanie się w to, co niewidzialne, że warto znosić trudy, warto coś wycierpieć dla nadziei przebywania na zawsze z Tym, którego miłosierdzie daje największe poczucie bezpieczeństwa i sensu.
Mira Majdan, "Oremus" listopad 2006, s. 18
Otwarte serce
Są dwie miłości: jedna doczesna, ludzka, druga wieczna i Boska. Obie są piękne i niezwykle cenne. Ta ludzka miłość ma wiele form: miłość macierzyńska, ojcowska, dziecka do rodziców, miłość narzeczeńska i miłość przyjaźni. Wszystkie te miłości stanowią najwyższy skarb, najcenniejszy, jaki można znaleźć na ziemi. Miłość Boga, wieczna, do której jest zdolne ludzkie serce, często buduje na tej miłości naturalnej. Istnieje jednak wielka różnica między miłością doczesną a tą Bożą, która jest początkiem nieba. Ujawnia się ona, gdy miłość zostaje poddana próbie. Dopiero bolesne doświadczenie ujawnia, z jaką miłością mamy do czynienia. Serce musi być zranione. I w zależności od tego, jak wtedy się zachowuje, rozpoznajemy, czy w nim była tylko czysto doczesna miłość, czy też miłość Boga. Jeśli zostanie zraniona miłość doczesna, to serce się zamyka. Jeśli zostanie zraniona kilkakrotnie, serce potrafi się zaryglować do końca swoich dni. Taki jest odruch serca.
Jeśli natomiast serce wypełnia miłość Boża, po zranieniu otwiera się na tego, kto rani. Pocałunek Judasza najgłębiej zranił Jezusa: „Przyjacielu, po coś przyszedł?”. Jego Serce krwawi, kiedy gwoździe sięgają rąk i nóg, a usta wołają: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”. To Serce zranione włócznią otwiera się dla wszystkich ludzi. To jest ta zasadnicza różnica, miłość doczesna cierpi i ma pretensje do tego, kto zranił. Miłość Boga nie dlatego cierpi, że została zraniona, ale dlatego, że obok jest nieszczęśliwy, który cierpi, bo pragnie, aby ten człowiek odkrył swe złe postępowanie i już nie ranił.
Przynosimy dziś do Boga imiona naszych zmarłych. Wszyscy jesteśmy grzesznikami i oni również zranili Chrystusowe Serce. Wiemy, że to Jego Serce jest dla nich otwarte. Chcemy im naszą modlitwą pomóc, aby podeszli do tego Serca już nie po to, aby ranić, ale po to, by przeprosić; po to, by wynagrodzić, po to, aby zjednoczyć się z Bogiem na całą wieczność, dziękując Mu za Jego nieskończone miłosierdzie.
Ks. Edward Staniek
Więcej na: Mateusz
Starość, choroba, śmierć - to z czysto ludzkiego punktu widzenia dramat bez wyjścia, jednak nie dla tych, którzy uwierzyli prostym słowom Jezusa: "Zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem". Przestając z Jezusem, słuchając Go, nabieramy zupełnie innego spojrzenia na sprawy ostateczne. Przekonujemy się, że nie jest stratą czasu wpatrywanie się w to, co niewidzialne, że warto znosić trudy, warto coś wycierpieć dla nadziei przebywania na zawsze z Tym, którego miłosierdzie daje największe poczucie bezpieczeństwa i sensu.
Mira Majdan, "Oremus" listopad 2006, s. 18
Otwarte serce
Są dwie miłości: jedna doczesna, ludzka, druga wieczna i Boska. Obie są piękne i niezwykle cenne. Ta ludzka miłość ma wiele form: miłość macierzyńska, ojcowska, dziecka do rodziców, miłość narzeczeńska i miłość przyjaźni. Wszystkie te miłości stanowią najwyższy skarb, najcenniejszy, jaki można znaleźć na ziemi. Miłość Boga, wieczna, do której jest zdolne ludzkie serce, często buduje na tej miłości naturalnej. Istnieje jednak wielka różnica między miłością doczesną a tą Bożą, która jest początkiem nieba. Ujawnia się ona, gdy miłość zostaje poddana próbie. Dopiero bolesne doświadczenie ujawnia, z jaką miłością mamy do czynienia. Serce musi być zranione. I w zależności od tego, jak wtedy się zachowuje, rozpoznajemy, czy w nim była tylko czysto doczesna miłość, czy też miłość Boga. Jeśli zostanie zraniona miłość doczesna, to serce się zamyka. Jeśli zostanie zraniona kilkakrotnie, serce potrafi się zaryglować do końca swoich dni. Taki jest odruch serca.
Jeśli natomiast serce wypełnia miłość Boża, po zranieniu otwiera się na tego, kto rani. Pocałunek Judasza najgłębiej zranił Jezusa: „Przyjacielu, po coś przyszedł?”. Jego Serce krwawi, kiedy gwoździe sięgają rąk i nóg, a usta wołają: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”. To Serce zranione włócznią otwiera się dla wszystkich ludzi. To jest ta zasadnicza różnica, miłość doczesna cierpi i ma pretensje do tego, kto zranił. Miłość Boga nie dlatego cierpi, że została zraniona, ale dlatego, że obok jest nieszczęśliwy, który cierpi, bo pragnie, aby ten człowiek odkrył swe złe postępowanie i już nie ranił.
Przynosimy dziś do Boga imiona naszych zmarłych. Wszyscy jesteśmy grzesznikami i oni również zranili Chrystusowe Serce. Wiemy, że to Jego Serce jest dla nich otwarte. Chcemy im naszą modlitwą pomóc, aby podeszli do tego Serca już nie po to, aby ranić, ale po to, by przeprosić; po to, by wynagrodzić, po to, aby zjednoczyć się z Bogiem na całą wieczność, dziękując Mu za Jego nieskończone miłosierdzie.
Ks. Edward Staniek
Więcej na: Mateusz
30 października 2012
John Abraham Godson - Apel do Polaków
Wcześniej Godson Onyekwere. Polski polityk, nauczyciel akademicki, duchowny ewangelikalny i działacz samorządowy. Pochodzi z nigeryjskiego ludu Ibo. Jest absolwentem Wydziału Rolnictwa Abia State University w Nigerii. Ukończył także stosunki międzynarodowe w Wyższej Szkole Studiów Międzynarodowych w Łodzi oraz studia doktoranckie na Uniwersytecie Warszawskim (Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych).W 1993 osiedlił się w Polsce, a w 2001 otrzymał polskie obywatelstwo. Od 2010 poseł na Sejm VI i VII kadencji.
........................
Ja jestem święty John Godson - powiedział w jednym z wywiadów, odnosząc się do wiary. Jednak największą karierę zrobił jego apel do Polaków o większe rodziny, wygłoszony z sejmowej mównicy. Przyjechał z Nigerii prawie dwadzieścia lat temu, po siedemnastu latach dostał się do parlamentu. Z Johnem Godsonem nie rozmawiamy jednak o polityce, ale o jego poglądach na rodzinę i dzieci. Bo to właśnie dzieci - jak zapewnia - są najlepszą inwestycją.
MenStream.pl: Kiedy Pan słyszy słowo rodzina, jakie jest Pana pierwsze skojarzenie?
Apeluję do Polaków, abyśmy się nie bali mieć więcej dzieci. Mam cztery wspaniałych dzieci. Jeżeli możesz mieć jeden dziecko, też możesz mieć dwójka. A jeżeli możesz mieć dwójka, też możesz mieć trójka. Ja zrobiłem swoje!- Za te wystąpienie w Sejmie John Godson dostał statuetkę Srebrne Usta
........................
Ja jestem święty John Godson - powiedział w jednym z wywiadów, odnosząc się do wiary. Jednak największą karierę zrobił jego apel do Polaków o większe rodziny, wygłoszony z sejmowej mównicy. Przyjechał z Nigerii prawie dwadzieścia lat temu, po siedemnastu latach dostał się do parlamentu. Z Johnem Godsonem nie rozmawiamy jednak o polityce, ale o jego poglądach na rodzinę i dzieci. Bo to właśnie dzieci - jak zapewnia - są najlepszą inwestycją.
MenStream.pl: Kiedy Pan słyszy słowo rodzina, jakie jest Pana pierwsze skojarzenie?
Najważniejsza wartość w życiu. To jest najistotniejsza komórka całego społeczeństwa. Jeśli więc źle będzie działo się w rodzinie, źle będzie w społeczeństwie.Wywiad i więcej na: manstream
28 października 2012
Hodowla kur - zdrowe kury
Czytając informacje na temat o hodowli kur, o jakości jajek i o ich właściwościach natknąłem się na bardzo ciekawego bloga gdzie jest wiele cennych informacji na ten temat. Polecam:) szczęśliwa kura.
Mam Proces - Tomasz Terlikowski
Jutro Tomasz w sądzie
2012/10/28
Gorąco proszę o modlitwę za Tomasza Terlikowskiego jutro, w poniedziałek 29. X 2012, w południe, w związku z kolejną rozprawą sądową w procesie wytoczonym przeciwko Niemu przez Alicję Tysiąc.
Mój proces o prawdę wygraliśmy nie tylko dlatego, że prawda była po naszej stronie. W dzisiejszych sądach to wcale nie daje gwarancji sprawiedliwego wyroku. Mój proces wygraliśmy również dzięki nieustannej modlitwie wielu ludzi.
Proszę, pomóżmy jutro Tomaszowi.
Każde “Zdrowaś” się liczy.
O Ducha Świętego w sądzie.
O Ducha Męstwa dla Rodziny Terlikowskich.
Źródło: mamproces.pl
Więcej o całej sprawie, którą poruszył Tomasz Terlikowski: google
2012/10/28
Gorąco proszę o modlitwę za Tomasza Terlikowskiego jutro, w poniedziałek 29. X 2012, w południe, w związku z kolejną rozprawą sądową w procesie wytoczonym przeciwko Niemu przez Alicję Tysiąc.
Mój proces o prawdę wygraliśmy nie tylko dlatego, że prawda była po naszej stronie. W dzisiejszych sądach to wcale nie daje gwarancji sprawiedliwego wyroku. Mój proces wygraliśmy również dzięki nieustannej modlitwie wielu ludzi.
Proszę, pomóżmy jutro Tomaszowi.
Każde “Zdrowaś” się liczy.
O Ducha Świętego w sądzie.
O Ducha Męstwa dla Rodziny Terlikowskich.
Joanna Najfeld
Źródło: mamproces.pl
Więcej o całej sprawie, którą poruszył Tomasz Terlikowski: google
25 października 2012
Weź udział w sondzie nt. in vitro!
Szanowni Państwo!
Na stronie internetowej dziennika "Rzeczpospolita" została zamieszczona sonda "Czy decyzja premiera o refundacji in vitro jest słuszna?". Wyświetla się ona w prawej kolumnie, przy niemal każdym artykule, np. tutaj.
Już w tej chwili zdecydowanie przeważają głosy słusznej dezaprobaty dla decyzji premiera i ministra zdrowia. Gorąco zachęcam do oddania swojego głosu w tej sondzie i poinformowania o niej jak największej liczby osób. Niech głos środowisk pro-life zostanie dostrzeżony!
Przypomnijmy: Premier D. Tusk zapowiedział, że jeśli w Sejmie blokowany będzie proces legalizacji procedury "in vitro" na drodze ustawowej, jego rząd zdecyduje się na uregulowanie tej kwestii bez zgody parlamentu, czyli na przykład decyzją ministra zdrowia. Minister B. Arłukowicz oświadczył, że planowane jest uruchomienie od 1 lipca 2013 r. programu refundacji z budżetu państwa procedury "in vitro" dla 15 tys. par - niekoniecznie małżeństw - które udowodnią, że od co najmniej roku bezskutecznie leczą się z niepłodności. Komentatorzy nie kryją oburzenia, że rząd planuje pozaparlamentarną legalizację i przeznaczenie 250 milionów złotych ze składek podatników na dofinansowanie nieetycznej procedury, która prowadzi do śmierci nawet 95 proc. poczętych istot ludzkich, a wiele z tych, które przeżyją, zagrożonych jest zwiększonym ryzykiem wad wrodzonych.
Z góry dziękując za zaangażowanie w tej sprawie, tradycyjnie życzę "Szczęść Boże!"
dr inż. Antoni Zięba
prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka
Więcej informacji na: www.pro-life.pl
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka
organizacja pożytku publicznego KRS 0000140437
ul. Krowoderska 24/1, 31-142 Kraków
biuro: ul. Krowoderska 24/6, 31-142 Kraków
tel./fax (12) 421-08-43, e-mail: biuro@pro-life.pl
Na stronie internetowej dziennika "Rzeczpospolita" została zamieszczona sonda "Czy decyzja premiera o refundacji in vitro jest słuszna?". Wyświetla się ona w prawej kolumnie, przy niemal każdym artykule, np. tutaj.
Już w tej chwili zdecydowanie przeważają głosy słusznej dezaprobaty dla decyzji premiera i ministra zdrowia. Gorąco zachęcam do oddania swojego głosu w tej sondzie i poinformowania o niej jak największej liczby osób. Niech głos środowisk pro-life zostanie dostrzeżony!
Przypomnijmy: Premier D. Tusk zapowiedział, że jeśli w Sejmie blokowany będzie proces legalizacji procedury "in vitro" na drodze ustawowej, jego rząd zdecyduje się na uregulowanie tej kwestii bez zgody parlamentu, czyli na przykład decyzją ministra zdrowia. Minister B. Arłukowicz oświadczył, że planowane jest uruchomienie od 1 lipca 2013 r. programu refundacji z budżetu państwa procedury "in vitro" dla 15 tys. par - niekoniecznie małżeństw - które udowodnią, że od co najmniej roku bezskutecznie leczą się z niepłodności. Komentatorzy nie kryją oburzenia, że rząd planuje pozaparlamentarną legalizację i przeznaczenie 250 milionów złotych ze składek podatników na dofinansowanie nieetycznej procedury, która prowadzi do śmierci nawet 95 proc. poczętych istot ludzkich, a wiele z tych, które przeżyją, zagrożonych jest zwiększonym ryzykiem wad wrodzonych.
Z góry dziękując za zaangażowanie w tej sprawie, tradycyjnie życzę "Szczęść Boże!"
dr inż. Antoni Zięba
prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka
Więcej informacji na: www.pro-life.pl
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka
organizacja pożytku publicznego KRS 0000140437
ul. Krowoderska 24/1, 31-142 Kraków
biuro: ul. Krowoderska 24/6, 31-142 Kraków
tel./fax (12) 421-08-43, e-mail: biuro@pro-life.pl
23 września 2012
Wielki Mike. The Blind Side
To jeden z filmów, które jak oglądam to łza w oku mi się pojawia i serce drga. Piękny film...
Scenariusz filmu oparty jest na książce "The Blind Side: Evolution of the Game" Michaela Lewisa. Przedstawia prawdziwą historię Michaela Ohera (Quinton Aaron), czarnoskórej gwiazdy futbolu amerykańskiego. Bohater w młodości był bezdomny. Pewnego dnia bogata rodzina Leigh Anne Touhy (Sandra Bullock) otoczyła go opieką, co pozwoliło mu zrealizować marzenia o karierze sportowej.
Źródło i link do filmu: kinomaniak.tv
15 września 2012
Children Full of Life - Toshiro is an amazing example of what all teachers across the world should be like.
Mr. Kanamori, a teacher of a 4th grade class, teaches his students not only how to be students, but how to live. He gives them lessons on teamwork, community, the importance of openness, how to cope, and the harm caused by bullying.
In the award-winning documentary Children Full of Life, a fourth-grade class in a primary school in Kanazawa, northwest of Tokyo, learn lessons about compassion from their homeroom teacher, Toshiro Kanamori.
He instructs each to write their true inner feelings in a letter, and read it aloud in front of the class. By sharing their lives, the children begin to realize the importance of caring for their classmates.
Toshiro is an amazing example of what all teachers across the world should be like. He truly understands what teaching children is all about and certainly made a positive difference in the lives of these 10 year olds.
In the award-winning documentary Children Full of Life, a fourth-grade class in a primary school in Kanazawa, northwest of Tokyo, learn lessons about compassion from their homeroom teacher, Toshiro Kanamori.
He instructs each to write their true inner feelings in a letter, and read it aloud in front of the class. By sharing their lives, the children begin to realize the importance of caring for their classmates.
Toshiro is an amazing example of what all teachers across the world should be like. He truly understands what teaching children is all about and certainly made a positive difference in the lives of these 10 year olds.
12 września 2012
Słowo na każdy dzień
(Łk 6,27-38
Jezus powiedział do swoich uczniów: Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w [jeden] policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie! Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie.
Komentarz
Dzisiejszy patron, św. Jan Chryzostom (349-407) - znakomicie wykształcony mówca, świetny teolog, najwybitniejszy kaznodzieja swoich czasów, na którego kazania ściągały tłumy - jest dla nas znakomitym wzorem wypełnienia słowa Bożego, wzywającego nas dzisiaj do miłości, modlitwy i wdzięczności. Zostawszy biskupem Konstantynopola, sprzedał zbytkowne sprzęty i poświęcił się działalności charytatywnej. Zadbał o piękno liturgii. Będąc obiektem intryg i prześladowań ze strony cesarskiego dworu, zachowywał spokój ducha. Umarł na wygnaniu ze słowami: "Bogu za wszystko dzięki!".
Slowo na kazdy Dzien
Jezus powiedział do swoich uczniów: Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w [jeden] policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie! Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie.
Komentarz
Dzisiejszy patron, św. Jan Chryzostom (349-407) - znakomicie wykształcony mówca, świetny teolog, najwybitniejszy kaznodzieja swoich czasów, na którego kazania ściągały tłumy - jest dla nas znakomitym wzorem wypełnienia słowa Bożego, wzywającego nas dzisiaj do miłości, modlitwy i wdzięczności. Zostawszy biskupem Konstantynopola, sprzedał zbytkowne sprzęty i poświęcił się działalności charytatywnej. Zadbał o piękno liturgii. Będąc obiektem intryg i prześladowań ze strony cesarskiego dworu, zachowywał spokój ducha. Umarł na wygnaniu ze słowami: "Bogu za wszystko dzięki!".
Slowo na kazdy Dzien
3 września 2012
2 września 2012
Koło Życia
Życie jest całością. Albo działa, albo nie działa. Jak trafnie i dowcipnie pisze profesor Rao z Columbia University, trudno wierzyć ludziom, którzy mówią: „Wiesz, żona się ze mną rozwodzi, dzieci mnie nie poznają, własny pies mnie wczoraj pogryzł, nawet moja kochanka ma romans, ale świetnie idzie mi w pracy. To tak nie działa. Twoje życie jest zintegrowaną całością, która albo gra, albo nie gra.” Dlaczego? Ponieważ lakonicznie rzecz ujmując życie kołem się toczy i potrzebuje równowagi.
Świetnie widać to na narzędziu diagnostycznym, używanym często w coachingu, które nazywa się „Koło życia”. W poszczególnych częściach zaznacza się poziom zadowolenia i satysfakcji w poszczególnych obszarach i na skutek tej operacji otrzymuje pewną figurę geometryczną.
Więcej: manufaktura radości
Świetnie widać to na narzędziu diagnostycznym, używanym często w coachingu, które nazywa się „Koło życia”. W poszczególnych częściach zaznacza się poziom zadowolenia i satysfakcji w poszczególnych obszarach i na skutek tej operacji otrzymuje pewną figurę geometryczną.
Więcej: manufaktura radości
30 sierpnia 2012
"Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" - Adele Faber i Elaine Mazlish
Światowy bestseller pośród publikacji poświęconych problemom, z jakimi każdego dnia zmagają się rodzice i dzieci. Praktyczne ćwiczenia i wskazówki ułatwiające opanowanie sztuki komunikowania się z dziećmi i... nie tylko z nimi sprawiają, że książka ta nie jest "zarezerwowana" tylko dla profesjonalistów. Jest przeznaczona dla każdego, kto chciałby nie tylko lepiej rozumieć i mądrzej kochać dzieci, ale i być przez dzieci kochanym i rozumianym. Książkę uzupełnia suplement: "Doświadczenia rodziców polskich".
Fragment „Jak mówić żeby dzieci nas słuchały Jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły”
Pytania, zalecenia i relacje rodziców Odpowiedzi na pytania rodziców
1. Czy to ważne, aby zawsze wczuwać się w przeżycia dziecka?
Nie. Wiele naszych rozmów z dziećmi jest przypadkową wymianą zdań. Jeżeli dziecko mówi: „Mamo, dzisiaj po szkole idę do Davi-da" - nie wydaje się konieczne, aby należało odpowiedzieć: „A więc postanowiłeś, że odwiedzisz przyjaciela dzisiaj po południu". Zwykłe: „Dobrze, że mi to mówisz" - będzie wystarczającą odpowiedzią. Okazją do „wczuwania się" jest moment, kiedy dziecko chce ci powiedzieć, co czuje. Odwzajemnienie jego pozytywnych uczuć nie stanowi większego problemu. Nie jest trudno odpowiedzieć na dziecięcy okrzyk: „Dostałem dzisiaj 97 punktów z testu z matmy!" - z równym entuzjazmem: „97! Musisz być bardzo szczęśliwy!"
Natomiast negatywne emocje dziecka wymagają o wiele większej zręczności. Dlatego musimy pozbyć się naszych starych ciągotek do ignorowania, zaprzeczania, moralizowania itd. Jeden z ojców powiedział, że tym, co pomogło mu stać się bardziej wrażliwym na emocjonalne potrzeby jego syna, było porównanie zmaltretowanych, nie- j szczęśliwych chłopięcych uczuć z fizycznymi ranami. Czasami wyobrażenie sobie skaleczenia pozwoliło mu zdać sobie sprawę, iż jego syn wymaga takiej samej wytężonej uwagi z powodu swych zranionych uczuć, jakiej potrzebowałby, mając zranione kolano.
2. Co jest złego, gdy pytamy dziecko wprost: „Dlaczego tak to odczuwasz?"
Niektóre dzieci potrafią powiedzieć, że się boją, są złe lub nieszczę- j śliwę. Dla wielu jednak pytanie „dlaczego?" tylko powiększa ich problem. Do pierwotnego zmartwienia dochodzi jeszcze to, że dziecko musi teraz analizować przyczynę i dać rozsądne wyjaśnienie. Bardzo często dzieci nie wiedzą, dlaczego tak się czują, jak się czują. Innym razem nie mają chęci odpowiedzieć, ponieważ czują, że w oczach dorosłych to, co powiedzą, może wydać się nie dość przekonujące. („To dlaczego płaczesz"?).
Jak mówić żeby dzieci nas słuchały Jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły
Spis Treści
List do czytelnika polskiego
List do czytelników
Jak czytać i korzystać z tej książki
1. Jak pomóc dzieciom, by radziły sobie z własnymi uczuciami
2. Zachęcanie do współpracy
3. Zamiast karania
4. Zachęcanie do samodzielności
5. Pochwały
6. Uwalnianie dzieci od grania ról
7. Podsumowanie
Zamiast posłowia
Aneks
Dwadzieścia lat później
I Listy
II Tak, ale... A co, jeśli... Co byś powiedział na...?
III Ich język ojczysty
Źródło: Dobre Książki
Więcej książek tej z tej serii: Merlin
Więcej o książce - tutaj
Fragment „Jak mówić żeby dzieci nas słuchały Jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły”
Pytania, zalecenia i relacje rodziców Odpowiedzi na pytania rodziców
1. Czy to ważne, aby zawsze wczuwać się w przeżycia dziecka?
Nie. Wiele naszych rozmów z dziećmi jest przypadkową wymianą zdań. Jeżeli dziecko mówi: „Mamo, dzisiaj po szkole idę do Davi-da" - nie wydaje się konieczne, aby należało odpowiedzieć: „A więc postanowiłeś, że odwiedzisz przyjaciela dzisiaj po południu". Zwykłe: „Dobrze, że mi to mówisz" - będzie wystarczającą odpowiedzią. Okazją do „wczuwania się" jest moment, kiedy dziecko chce ci powiedzieć, co czuje. Odwzajemnienie jego pozytywnych uczuć nie stanowi większego problemu. Nie jest trudno odpowiedzieć na dziecięcy okrzyk: „Dostałem dzisiaj 97 punktów z testu z matmy!" - z równym entuzjazmem: „97! Musisz być bardzo szczęśliwy!"
Natomiast negatywne emocje dziecka wymagają o wiele większej zręczności. Dlatego musimy pozbyć się naszych starych ciągotek do ignorowania, zaprzeczania, moralizowania itd. Jeden z ojców powiedział, że tym, co pomogło mu stać się bardziej wrażliwym na emocjonalne potrzeby jego syna, było porównanie zmaltretowanych, nie- j szczęśliwych chłopięcych uczuć z fizycznymi ranami. Czasami wyobrażenie sobie skaleczenia pozwoliło mu zdać sobie sprawę, iż jego syn wymaga takiej samej wytężonej uwagi z powodu swych zranionych uczuć, jakiej potrzebowałby, mając zranione kolano.
2. Co jest złego, gdy pytamy dziecko wprost: „Dlaczego tak to odczuwasz?"
Niektóre dzieci potrafią powiedzieć, że się boją, są złe lub nieszczę- j śliwę. Dla wielu jednak pytanie „dlaczego?" tylko powiększa ich problem. Do pierwotnego zmartwienia dochodzi jeszcze to, że dziecko musi teraz analizować przyczynę i dać rozsądne wyjaśnienie. Bardzo często dzieci nie wiedzą, dlaczego tak się czują, jak się czują. Innym razem nie mają chęci odpowiedzieć, ponieważ czują, że w oczach dorosłych to, co powiedzą, może wydać się nie dość przekonujące. („To dlaczego płaczesz"?).
Jak mówić żeby dzieci nas słuchały Jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły
Spis Treści
List do czytelnika polskiego
List do czytelników
Jak czytać i korzystać z tej książki
1. Jak pomóc dzieciom, by radziły sobie z własnymi uczuciami
2. Zachęcanie do współpracy
3. Zamiast karania
4. Zachęcanie do samodzielności
5. Pochwały
6. Uwalnianie dzieci od grania ról
7. Podsumowanie
Zamiast posłowia
Aneks
Dwadzieścia lat później
I Listy
II Tak, ale... A co, jeśli... Co byś powiedział na...?
III Ich język ojczysty
Źródło: Dobre Książki
Więcej książek tej z tej serii: Merlin
Więcej o książce - tutaj
26 sierpnia 2012
Igrzyska Ojców - The Dad Games of 2012
Emocje związane z Olimpiadą w Londynie wygasły, ale ojcowie związani z serwisem www.fatherhood.org grają dalej. Amerykanie organizują się i intensywnie mobilizują od kilku tygodni pod hasłem „Igrzyska Ojców” (The Dad Games of 2012). W trzecim tygodniu wieloboju ojcowie by zdobyć złoty medal ćwiczą nie łatwą dla twardzieli konkurencję: okazywanie uznania swoim dzieciom.W artykule poniżej znajdziesz listę 7 zadań dla ojców, którzy grają o złoto. Dołączysz do nich? Zanim przeczytasz i podejmiesz swój plan zaangażowania zobacz krótki film, który pokazuje jak ważny jest Twój udział w ojcowskiej grze.
Życzymy Ci wytrwałości w ojcowskiej grze i pięknych zwycięstw.
Zespół Tato.Net
"7 Zadań dla ojców, którzy grają o złoto"
Click here to print your own Dad Games checklist for this week.
1) Codziennie przytul swoje dziecko: przytulenie buduje więzi, dodaje otuchy i daje poczucie bezpieczeństwa. (badania potwierdzają, że uściski korzystnie wpływają na zdrowie dzieci!) Jeśli nie mieszkasz ze swoimi dziećmi pod jednym dachem, upewnij się, że przytulisz je każdym razem je zobaczysz.
2) Każdego dnia mów, że je kochasz: Twoje dzieci wiedzą, że je kochasz, ale ważne jest, by to usłyszały od ciebie. Pokazujesz miłość codziennie przez to, że pracujesz na ich utrzymanie. Jednak słowa maja swoją moc i znaczenie. Wypowiedz to, gdy je chwalisz lub ganisz, ale koniecznie powiedz!
3) Chwal swoje dzieci: Pomyśl o trzech sposobach wyrażania uznania dla każdego dziecka. Może to dotyczyć ich wyglądu, postępu w pewnej dziedzinie, ich zachowania w stosunku do rodzeństwa lub jakiejś cechy charakteru.
Więcej na: Tato.net
Życzymy Ci wytrwałości w ojcowskiej grze i pięknych zwycięstw.
Zespół Tato.Net
"7 Zadań dla ojców, którzy grają o złoto"
Click here to print your own Dad Games checklist for this week.
1) Codziennie przytul swoje dziecko: przytulenie buduje więzi, dodaje otuchy i daje poczucie bezpieczeństwa. (badania potwierdzają, że uściski korzystnie wpływają na zdrowie dzieci!) Jeśli nie mieszkasz ze swoimi dziećmi pod jednym dachem, upewnij się, że przytulisz je każdym razem je zobaczysz.
2) Każdego dnia mów, że je kochasz: Twoje dzieci wiedzą, że je kochasz, ale ważne jest, by to usłyszały od ciebie. Pokazujesz miłość codziennie przez to, że pracujesz na ich utrzymanie. Jednak słowa maja swoją moc i znaczenie. Wypowiedz to, gdy je chwalisz lub ganisz, ale koniecznie powiedz!
3) Chwal swoje dzieci: Pomyśl o trzech sposobach wyrażania uznania dla każdego dziecka. Może to dotyczyć ich wyglądu, postępu w pewnej dziedzinie, ich zachowania w stosunku do rodzeństwa lub jakiejś cechy charakteru.
Więcej na: Tato.net
25 sierpnia 2012
Czym się różni mózg kobiety od mózgu mężczyzny?
To wszystko wyjaśnia. Ja się czasem zawieszam co irytuje moją żonę i czasem jak ona "marudzi" to jest właśnie to bzzzzy bzzzzyy. Jak to razem oglądaliśmy to śmialiśmy się i teraz się przekomarzamy. Ja jej bzzzzzzz a ona robi miny jak ja się zawieszam. Myślę ze teraz się lepiej rozumiemy:D
23 sierpnia 2012
Bruce Springsteen - "Once a Catholic, always a Catholic."
Raised a Roman Catholic, Springsteen attended the St. Rose of Lima Catholic school in Freehold Borough, where he was at odds with the nuns and rejected the strictures imposed upon him, even though some of his later music reflects a Catholic ethos and included a few rock-influenced, traditional Irish-Catholic hymns. Recently in Paris (2012) before the launch of his latest album, Wrecking Ball, he explained that it was his Catholic upbringing rather than political ideology that most influenced his music. He noted in the interview that his faith had given him a "very active spiritual life," although he joked that this "made it very difficult sexually." He added: "Once a Catholic, always a Catholic."
Źródło: Wikipedia
Źródło: Wikipedia
22 sierpnia 2012
18 sierpnia 2012
Tomasz Adamek - dekalog
Co spowodowało, że skromny, niczym Adam Małysz chłopak z Gilowic podbił świat do tego stopnia, że 40 tys. drogich biletów na walkę sprzedaje się na walkę z Kliczką w kilkanaście dni? Oto dekalog "Górala".
1. Bóg, Wiara
Żyjemy w czasach, gdy bardziej trendy jest się przyznać do przynależności do mniejszości seksualnych, niż do wiary w Boga. W tym kontekście Tomasz Adamek nie jest modny. W Opatrzność wierzy, oddaje się w Jej ręce i jeszcze podkreśla, że źle na tym nie wychodzi.
"Bogu dziękować", "Z Panem Bogiem idę przez życie", "Swoją siłę nie biorę z jedzenia, ale od Boga", "Wiara góry przenosi" - to sformułowania, które często padają z jego ust i nie są wypowiadane na pokaz.
- Gdy w 2008 roku zabrałem całą moją rodzinę za ocean, była to właściwie podróż donikąd, w nieznane. Początki nie były wesołe. Ktoś może powiedzieć, że to było nadmierne ryzyko, działanie na wariata, ale ja zaufałem Bogu i dobrze na tym wyszedłem. Dzisiaj jestem w takim miejscu, że można powiedzieć, iż odcinam kupony od mojego dotychczasowego dorobku. Jeszcze raz podkreślam, to tylko dlatego, że idę przez życie z Panem Bogiem! - powiedział w wywiadzie dla INTERIA.PL Tomasz Adamek.
Więcej na: INTERIA
16 sierpnia 2012
14 sierpnia 2012
Słowo na każdy dzień
„Proście, a otrzymacie; szukajcie, a znajdziecie; pukajcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kto puka, temu otwierają. Czy jest wśród was ktoś taki, kto swojemu synowi, proszącemu o chleb, poda kamień? Albo gdy poprosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to tym bardziej wasz Ojciec, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą. Wszystko więc, co chcielibyście, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Tego bowiem wymaga Prawo i Prorocy."
Mt 7,7-12
„Ubogi rolnik, wracając późnym wieczorem z rynku, znalazł się w drodze bez swojego modlitewnika. Martwił się, że dzień ten minie bez modlitwy. Ułożył więc następującą: Panie, uczyniłem coś bardzo głupiego. Opuściłem dom dziś rano bez mojego modlitewnika, a pamięć zawodzi mnie tak często, że nie mogę bez niego odmówić ani jednej modlitwy. Postanowiłem więc, że pięć razy wolno wyrecytuje alfabet, a Ty, który znasz wszystkie modlitwy, poskładasz razem litery alfabetu, aby stworzył modlitwę, której słów nie pamiętam. I rzekł Pan do swoich aniołów: Ze wszystkich modlitw, które dzisiaj usłyszałem, ta jedna była niewątpliwie najlepsza, ponieważ płynęła z prostego i szczerego serca.
Ewangelia ukazuje nam liczne przypadki takiej dziecięcej, pokornej i wytrwałej modlitwy. Choćby zdarzenie z okolic Tyru i Sydonu, gdzie Jezus spotkał usilnie proszącą, pogańska kobietę. W modlitwie nie powinniśmy kierować się egoizmem, pychą, skąpstwem czy zawiścią. Jeśli na przykład prosimy o pomoc w egzaminie czy wyleczenie z choroby, jeżeli chcemy otrzymać jakieś dobra materialne, musimy zbadać prawdziwe motywy naszej prośby. Powinniśmy zapytać Pana Boga, czy to, o co prosimy, pomoże nam bardziej Go kochać i lepiej spełnić Jego wolę. Może wtedy zdamy sobie sprawę, że sprawa, która wydawała się pilna i istotna, nie ma większego znaczenia i uświadomimy sobie, że to, czego tak rozpaczliwie pragnęliśmy, nie było ważne. W ten sposób nauczymy się uzgadniać naszą wolę z wolą Bożą, a wówczas będziemy pewni, że nasza prośba jest właściwa. Pouczeni przez Zbawiciela, starajmy się przystępować do modlitwy z ufnością dzieci, a nade wszystko utożsamiać naszą wolę z wolą miłosiernego Boga Ojca, Nie moja wola, lecz Twoja wola niech się stanie - możemy dodać po każdej prośbie. Niech się spełnia wola Boża."
ks. Stanisław Kowalczyk
Mt 7,7-12
„Ubogi rolnik, wracając późnym wieczorem z rynku, znalazł się w drodze bez swojego modlitewnika. Martwił się, że dzień ten minie bez modlitwy. Ułożył więc następującą: Panie, uczyniłem coś bardzo głupiego. Opuściłem dom dziś rano bez mojego modlitewnika, a pamięć zawodzi mnie tak często, że nie mogę bez niego odmówić ani jednej modlitwy. Postanowiłem więc, że pięć razy wolno wyrecytuje alfabet, a Ty, który znasz wszystkie modlitwy, poskładasz razem litery alfabetu, aby stworzył modlitwę, której słów nie pamiętam. I rzekł Pan do swoich aniołów: Ze wszystkich modlitw, które dzisiaj usłyszałem, ta jedna była niewątpliwie najlepsza, ponieważ płynęła z prostego i szczerego serca.
Ewangelia ukazuje nam liczne przypadki takiej dziecięcej, pokornej i wytrwałej modlitwy. Choćby zdarzenie z okolic Tyru i Sydonu, gdzie Jezus spotkał usilnie proszącą, pogańska kobietę. W modlitwie nie powinniśmy kierować się egoizmem, pychą, skąpstwem czy zawiścią. Jeśli na przykład prosimy o pomoc w egzaminie czy wyleczenie z choroby, jeżeli chcemy otrzymać jakieś dobra materialne, musimy zbadać prawdziwe motywy naszej prośby. Powinniśmy zapytać Pana Boga, czy to, o co prosimy, pomoże nam bardziej Go kochać i lepiej spełnić Jego wolę. Może wtedy zdamy sobie sprawę, że sprawa, która wydawała się pilna i istotna, nie ma większego znaczenia i uświadomimy sobie, że to, czego tak rozpaczliwie pragnęliśmy, nie było ważne. W ten sposób nauczymy się uzgadniać naszą wolę z wolą Bożą, a wówczas będziemy pewni, że nasza prośba jest właściwa. Pouczeni przez Zbawiciela, starajmy się przystępować do modlitwy z ufnością dzieci, a nade wszystko utożsamiać naszą wolę z wolą miłosiernego Boga Ojca, Nie moja wola, lecz Twoja wola niech się stanie - możemy dodać po każdej prośbie. Niech się spełnia wola Boża."
ks. Stanisław Kowalczyk
12 sierpnia 2012
Nowenna do św. Josemarii Escrivy w intencji pracy
Link do nowenny: Opus Dei
W czasach ekonomicznego kryzysu wielu ludzi straciło pracę i ma poważne trudności z utrzymaniem rodziny. Jako ten, który zachęcał do uświęcania zwykłej pracy, św. Josemaria jest naturalnym orędownikiem osób szukających pracy i dręczonych obawami utraty swego obecnego miejsca zatrudnienia.
Powyżej znajduje się odnośnik do nowenny w intencji pracy, z której skorzystało już tysiące ludzi, aby w ten sposób prosić św. Josemarię o wstawiennictwo w znalezieniu lub utrzymaniu pracy. Skorzystaj z niej i wyślij ją innym znajomym lub krewnym szukającym pracy.
Nowenna okazała się bardzo skuteczna. Poniżej zamieszczono zaledwie kilka świadectw osób, które uzyskały pomoc dzięki niej.
Nieoczekiwanie otrzymałam pracę
Dwa tygodnie po odmówieniu nowenny otrzymałam wymarzoną pracę-całkiem nieoczekiwanie, ponieważ składałam podania na nieco inne stanowisko. Ponieważ moja nowa praca łączy się z bardzo dużą odpowiedzialnością mam nadzieję, że nowenna w dalszym ciągu umożliwi mi odpowiedzialne i twórcze wykonywanie powierzonych mi zadań.
Dominika, maj 2010
Warto było czekać
Mam na imię Aneta. Mój mąż nie mógł znaleźć pracy i znalazłam Nowennę o Pracę. Myślę że nie przez przypadek:) Odmawiałam ją z wiarą przez 9 dni. Ostatniego dnia po odmówieniu nowenny zadzwoniła do mnie koleżanka z wiadomością że ma pracę dla mojego męża.
Aneta, maj 2010
Ta nowenna obfituje w ogromne łaski
Mam na imię Marcin. Chciałbym poinformować o dostąpieniu dużej łaski od Pana poprzez regularne odmawianie nowenny do św. Josemaríi Escrivy. Straciłem pracę w połowie lutego i będąc na dwutygodniowym okresie wypowiedzenia znalazłem w internecie nowennę do Św. Josemarii Escrivy. Odmawiałem nowennę codziennie i już w trzecim dniu dostałem propozycję pracy (lepszej jak poprzednia). Jednak odmawiając nowennę przez kolejne dni dostalem jeszcze lepsze dwie propozycje i skorzystałem z tej najlepszej. Obecnie pracuję trzeci tydzień i nadal odmawiam nowennę jednak w intencji dobrze wykonywanej pracy. Muszę zaznaczyć że jeszcze nigdy nie układało mi się tak w pracy jak obecnie. Nowenna do św. Josemarii Escrivy obfituje w ogromne łaski i będę ją odmawiał nadal nie tylko w mojej intencji ale również za inne osoby bezrobotne. Pomimo iż dzięki tej modlitwie dostałem propozycję pracy nie spodziewałem się że tych propozycji może być znacznie więcej i znacznie lepszych. Dlatego tym bardziej jestem zobowiązany poinformować Państwa o mojej sytuacji. Cieszę się że Pan Bóg skierował mnie ku tej Nowennie i w jakiś cudowny sposób prowadzi codziennie w nowej pracy i stawia na mojej drodze fantastycznych mądrych ludzi z którymi mogę współpracować, doskonalić wiedzę i nabywać nowe umiejętności.
Marcin, marzec 2010
Więcej na: Opus Dei
10 sierpnia 2012
Woodstok, Przystanek Jezus i oskarżenia
Kolejni obrońcy życia pod sąd
2012/08/10Przed sądem stanie pan Mariusz i Kinga – prolajferzy z Warszawy.
Zdaniem policji “wywołali zgorszenie” bo pokazali czym jest aborcja. Rozstawili wystawę “Wybierz Życie”.
Pan Mariusz – na Woodstoku, gdzie przecież wszystko jest takie święte i nieskalane… A Pan Mariusz przyniósł brzydkie zdjęcia i gorszył niewinną młodzież. Więc policja odwiozła go na sygnale na komisariat.
Kinga wywiesiła zdjęcia w Warszawie, przy ogrodzeniu kościoła. No to ją wezwali ją i postawili zarzuty.
Pornografia, przemoc, wandalizm, satanizm na ulicach – jest okej. Prawda o aborcji – nie okej.
Pan Mariusz i Kinga stają przed sądem jak zboczeńcy za publiczne zgorszenie.
Nieważne, że w obu przypadkach wystawy były całkowicie legalne.
Nieważne, że za te same zdjęcia już sześć razy różne sądy w Polsce wydawały wyroki uniewinniające.
Nieważne, że zdjęcia są legalnie i szeroko używane przez obrońców życia na całym świecie.
Nieważne, że eksperci psycholodzy orzekli, że wystawa jest bezpieczna nawet dla dzieci.
Nieważne, że plakaty pokazują niekarany w Polsce proceder aborcji.
Nieważne, że Sędzia Trybunału Konstytucyjnego mówi, ze policja złamała prawo zatrzymując prolajferów na Przystanku Woodstock.
Nieważne, nieważne, nieważne – bo przecież nie o to chodzi, żeby to miało sens, tylko żeby pognębić obrońców życia.
Do tej pory procesy przeciw wystawie “Wybierz życie” wytaczali lewaccy prowokatorzy: działacze, politycy, ideolodzy.
Teraz prolajferów na sygnale odwozi na komisariat policja. W dwóch miastach, ale prawie jednocześnie, policja stawia im zarzuty. Pomimo okazanych przez nich pozwoleń na wystawę i sześciu wyroków uniewinniających z sześciu sądów w Polsce.
Przypadek?
Pisałam ostatnio o procesie wytoczonym Tomaszowi Terlikowskiemu. Teraz do “przeczołgania” wytypowano Fundację Pro – ze ścisłej czołówki najbardziej aktywnych, odważnych i skutecznych organizacji obrony życia w Polsce.
Oczywiście, że to było do przewidzenia. Fundacja Pro zorganizowała nie tylko wystawy “Wybierz życie” (ponad 200 w miastach i miasteczkach Polski), ale też marsze dla życia, zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem całkowitej ochrony życia (ponad 600 tys. podpisów), liczne pikiety i działania prawne.
Fundacja Pro działa. Fundacja Pro przeszkadza.
Więcej na: Mam Proces
9 sierpnia 2012
Słowo na każdy dzień
(Mt 25,1-13)
Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które
wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było
nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie
wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę
w naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie
zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: "Pan młody idzie, wyjdźcie
mu na spotkanie!" Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe
lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: "Użyczcie nam swej oliwy, bo
nasze lampy gasną". Odpowiedziały roztropne: "Mogłoby i nam, i wam nie
wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie!" Gdy one szły
kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę
weselną, i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny,
prosząc: "Panie, panie, otwórz nam!" Lecz on odpowiedział: "Zaprawdę,
powiadam wam, nie znam was". Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani
godziny.
lub
(Mt 16,24-27)
Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech
się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie
naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe
życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie
człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo
co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy
przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi11, i wtedy odda
każdemu według jego postępowania.
Komentarz
Edyta Stein (1891-1942) - uczennica Krzyża, do której serca Bóg
przemówił, a ona uwierzyła Jego miłości tak całkowicie, że sama stała
się ofiarą całopalną za swój naród. Od mądrości filozofów doszła do
Tego, który jest Mądrością ukrzyżowaną i który "poślubił ją sobie przez
wierność". Świadectwo męczenników jest bezkompromisowym wołaniem,
żebyśmy pośród tylu ważnych dzisiaj spraw nie przeoczyli tej jednej,
która jest ważna na wieki.
Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które
wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było
nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie
wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę
w naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie
zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: "Pan młody idzie, wyjdźcie
mu na spotkanie!" Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe
lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: "Użyczcie nam swej oliwy, bo
nasze lampy gasną". Odpowiedziały roztropne: "Mogłoby i nam, i wam nie
wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie!" Gdy one szły
kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę
weselną, i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny,
prosząc: "Panie, panie, otwórz nam!" Lecz on odpowiedział: "Zaprawdę,
powiadam wam, nie znam was". Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani
godziny.
lub
(Mt 16,24-27)
Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech
się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie
naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe
życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie
człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo
co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy
przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi11, i wtedy odda
każdemu według jego postępowania.
Komentarz
Edyta Stein (1891-1942) - uczennica Krzyża, do której serca Bóg
przemówił, a ona uwierzyła Jego miłości tak całkowicie, że sama stała
się ofiarą całopalną za swój naród. Od mądrości filozofów doszła do
Tego, który jest Mądrością ukrzyżowaną i który "poślubił ją sobie przez
wierność". Świadectwo męczenników jest bezkompromisowym wołaniem,
żebyśmy pośród tylu ważnych dzisiaj spraw nie przeoczyli tej jednej,
która jest ważna na wieki.
28 lipca 2012
The Ultimate Gift - Bezcenny dar
Film gorąco polecam.
Po śmierci swojego dziadka specjalista od funduszy powierniczych, Jason Stevens, spodziewa się sporego spadku. Zamiast tego dziadek przygotował dla niego krótki kurs przygotowawczy do życia zawarty w 12 zadaniach, które sam nazwał "podarunkami". Starszy pan wystawia swojego wnuka na wyszukane próby, nakłania do podrózy w głąb siebie i poszukania odpowiedzi na pytanie co tak naprawdę liczy się w życiu najbardziej - pieniądze czy szczęście.
The Gift of Work
The Gift of Money
The Gift of Friends
The Gift of Learning
The Gift of Problems
The Gift of Family
The Gift of Laughter
The Gift of Dreams
The Gift of Giving
The Gift of Gratitude
The Gift of a Day
The Gift of Love
Źródło i link do całego filmu:
putlocker.com
Kinomaniak.tv
Trailer filmu poniżej
Po śmierci swojego dziadka specjalista od funduszy powierniczych, Jason Stevens, spodziewa się sporego spadku. Zamiast tego dziadek przygotował dla niego krótki kurs przygotowawczy do życia zawarty w 12 zadaniach, które sam nazwał "podarunkami". Starszy pan wystawia swojego wnuka na wyszukane próby, nakłania do podrózy w głąb siebie i poszukania odpowiedzi na pytanie co tak naprawdę liczy się w życiu najbardziej - pieniądze czy szczęście.
The Gift of Work
The Gift of Money
The Gift of Friends
The Gift of Learning
The Gift of Problems
The Gift of Family
The Gift of Laughter
The Gift of Dreams
The Gift of Giving
The Gift of Gratitude
The Gift of a Day
The Gift of Love
Źródło i link do całego filmu:
putlocker.com
Kinomaniak.tv
Trailer filmu poniżej
20 lipca 2012
Aborcja i wychowanie seksualne - Carol Everett
"Aborcja to umiejętnie reklamowany produkt,
sprzedawany przerażonym osobom znajdującym się w kryzysie"
"Aborcja to umiejętnie reklamowany produkt, sprzedawany przerażonym osobom znajdującym się w kryzysie" - taką definicję aborcji podaje Carol Everett, była właścicielka 4 klinik aborcyjnych, w których przeprowadzono 35 000 aborcji. W wyniku pracy tych klinik jedna kobieta zmarła a przynajmniej 19 wymagało poważnych zabiegów chirurgicznych w wyniku komplikacji po legalnie przeprowadzonych aborcjach. Caroll odsłania kulisy przemysłu aborcyjnego, mówiąc o braku sterylizacji narzędzi w klinkach czy konsumpcji alkoholu i narkotyków przez ich pracowników. Nie to jest jednak najbardziej szokującą częścią jej wypowiedzi. Jest nią bezlitosna diagnoza przemysłu aborcyjnego jako sprawnie prowadzonego biznesu. "Mieliśmy cały plan, jak sprzedawać aborcję - ten plan nazywa się sexedukacja" - stwierdza Caroll i opisuje kilka etapów tego procesu:
Odebrać młodym ludziom ich naturalną wstydliwość
Oddzielić ich od rodziców i ich wartości
Stać się dla nich "ekspertami od spraw seksu"
Dać im niskodawkowe pigułki antykoncepcyjne oraz wadliwe prezerwatywy ("nie dostarczaliśmy najdroższych, tylko najtańsze").
Następnie wystarczy czekać.
Caroll opisuje typową rozmowę między nastolatką dzwoniącą do kliniki, obawiającą się, że jest w ciąży. Opis tej rozmowy brzmi jak rodzaj telemarketingu aborcyjnego. Caroll jasno stwierdza, że mimo że osoba rozmawiająca z nastolatką nazywana jest "doradcą", tak naprawdę jest ona sprzedawcą produktu - aborcji.
Źródło: http://whyiamprolife.blogspot.co.uk/2012/05/we-had-whole-plan-to-sell-abortion-and.html
sprzedawany przerażonym osobom znajdującym się w kryzysie"
"Aborcja to umiejętnie reklamowany produkt, sprzedawany przerażonym osobom znajdującym się w kryzysie" - taką definicję aborcji podaje Carol Everett, była właścicielka 4 klinik aborcyjnych, w których przeprowadzono 35 000 aborcji. W wyniku pracy tych klinik jedna kobieta zmarła a przynajmniej 19 wymagało poważnych zabiegów chirurgicznych w wyniku komplikacji po legalnie przeprowadzonych aborcjach. Caroll odsłania kulisy przemysłu aborcyjnego, mówiąc o braku sterylizacji narzędzi w klinkach czy konsumpcji alkoholu i narkotyków przez ich pracowników. Nie to jest jednak najbardziej szokującą częścią jej wypowiedzi. Jest nią bezlitosna diagnoza przemysłu aborcyjnego jako sprawnie prowadzonego biznesu. "Mieliśmy cały plan, jak sprzedawać aborcję - ten plan nazywa się sexedukacja" - stwierdza Caroll i opisuje kilka etapów tego procesu:
Odebrać młodym ludziom ich naturalną wstydliwość
Oddzielić ich od rodziców i ich wartości
Stać się dla nich "ekspertami od spraw seksu"
Dać im niskodawkowe pigułki antykoncepcyjne oraz wadliwe prezerwatywy ("nie dostarczaliśmy najdroższych, tylko najtańsze").
Następnie wystarczy czekać.
Caroll opisuje typową rozmowę między nastolatką dzwoniącą do kliniki, obawiającą się, że jest w ciąży. Opis tej rozmowy brzmi jak rodzaj telemarketingu aborcyjnego. Caroll jasno stwierdza, że mimo że osoba rozmawiająca z nastolatką nazywana jest "doradcą", tak naprawdę jest ona sprzedawcą produktu - aborcji.
Źródło: http://whyiamprolife.blogspot.co.uk/2012/05/we-had-whole-plan-to-sell-abortion-and.html
9 lipca 2012
Co dalej z rodzina? Rokowania nie są dobre
Co będzie z rodziną? Polska, w której podkreśla się wartość rodziny należy do państw, które najszybciej się wyludniają. Nie jesteśmy jednak sami z tym problemem. Pokutuje nie tylko brak polityki prorodzinnej, ale także konformizm kulturowy, chęć samorealizacji i wygodnictwo.
Podobnie jest na Słowacji, w Czechach i na Węgrzech. W audycji będzie mowa nie tylko o polskiej rzeczywistość, ale także o sytuacji demograficznej w Polsce, na Węgrzech i w Czechach. Pojawią się materiały reporterskie z tych krajów. Audycja jest finansowana z Funduszu Wyszehradzkiego.
Gościem Moniki Florek-Mostowskiej jest Irena Bylicka, z zarządu Związku Dużych Rodzin Trzy Plus, ekonomista oraz Dagmara Jaszewska, socjolog kultury z UKSW.
LABIRYNT MORALNY audycja Moniki Florek-Mostowskiej w każdą niedzielę o godz. 11.20
Źródło i audycja: DEON
Podobnie jest na Słowacji, w Czechach i na Węgrzech. W audycji będzie mowa nie tylko o polskiej rzeczywistość, ale także o sytuacji demograficznej w Polsce, na Węgrzech i w Czechach. Pojawią się materiały reporterskie z tych krajów. Audycja jest finansowana z Funduszu Wyszehradzkiego.
Gościem Moniki Florek-Mostowskiej jest Irena Bylicka, z zarządu Związku Dużych Rodzin Trzy Plus, ekonomista oraz Dagmara Jaszewska, socjolog kultury z UKSW.
LABIRYNT MORALNY audycja Moniki Florek-Mostowskiej w każdą niedzielę o godz. 11.20
Źródło i audycja: DEON
26 czerwca 2012
Jak naprawdę działa pigułka RU-486
Środki wczesnoporonne zabijają nie tylko dziecko. Pigułka RU-486 reklamowana na całym świecie jako całkowicie bezpieczny sposób przerwania ciąży, spowodowała śmierć kilkunastu kobiet.
Wobec działań Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny w kierunku dopuszczenia do sprzedaży w Polsce pigułki poronnej RU-486 warto zapoznać się z następującymi faktami:
1. Pigułka RU-486 jest środkiem poronnym.Nie zapobiega ciąży, lecz niszczy poczęte życie ludzkie. Tymczasem aborcja w Polsce jest nielegalna (poza szczególnymi przypadkami zapisanymi w ustawie z 7 stycznia 1993 r.). O niezgodności z Konstytucją RP rozszerzania warunków legalnej aborcji świadczy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28 maja 1997 r.
2. Aborcja dokonana za pomocą pigułki RU-486 zabija dziecko do 63. dnia ciąży.Dziecku na tym etapie rozwoju bije już serce, pracuje mózg. Pojawiają się pierwsze odruchy nerwowe, tworzą się mięśnie i szkielet. Na twarzy dziecka można rozróżnić oczy, uszy, nos i wargi.
3. Komplikacje zdrowotne po zażyciu pigułki RU-486 są częste. W literaturze medycznej opisany jest przypadek z USA wykrwawienia się na śmierć kobiety po zażyciu pigułki. 99 % kobiet zgłasza niepożądane efekty, prawie wszystkie doznają bólu (Spitz, 1998). Hospitalizacja, interwencja chirurgiczna oraz dożylne podawanie płynów były konieczne nawet u 8 % przypadków (Spitz, 1998). Według francuskich badań, transfuzje krwi były konieczne u 2 % kobiet. Zanotowano wymioty u 44 % przypadków, biegunkę u 36 % (El-Refaey 1995), bóle głowy u 32% kobiet, zawroty głowy u 12%, gorączkę i infekcje u 4%, na niepokój i bezssenność skarżyło się 2% kobiet, tabletka spowodowała anemię u 2% (Spitz,1998).
W znaczącej ilości przypadków (od 8% do 23%, w przypadku aborcji między 57 a 63 dniem ciąży) aborcja za pomocą pigułki wczesnoporonnej jest nieskuteczna i kobieta poddaje się aborcji chirurgicznej (Larkin, 1998).
Szacuje się, że ból psychiczny, związany z poczuciem winy u kobiety, może być porównywalny, w przypadku aborcji poprzez zażycie RU-486, do tego, który kobieta odczuwa po aborcji chirurgicznej. Kobieta sama zażywa pigułkę, więc odpowiedzialność w większym stopniu spoczywa na niej niż na lekarzu, poza tym ma kontakt ze zwłokami dziecka. Widać więc, że wbrew opiniom rozpowszechnianym przez zwolenników RU-486, ta metoda aborcji nie jest "prosta, szybka i bezpieczna".
4.W wyniku nieskuteczności działania pigułki wczesnoporonnej dochodzi do urodzeń ciężko upośledzonych dzieci. Francuskie badania dostarczają dowodów na urodzenie przynamniej kilku dzieci poważnie uszkodzonych (Barnett, 1996). Statystycznie kilka procent kobiet odchodzi od zamiaru aborcji po rozpoczęciu zażywania RU-486 (trwa ono kilka dni), a ich dzieci są narażone na poważne deformacje ciała, w związku z zażytymi już dawkami środka poronnego.
5. Dostępność pigułki RU-486 zwiększa ilość aborcji nawet w krajach, gdzie aborcja chirurgiczna jest legalna. Dostępność pigułki RU-486 de facto zniechęca kobiety do systematycznej dbałości o planowanie rodziny, gdyż w razie zajścia w ciążę "mogą po prostu zażyć tabletkę". Przykładem są tu Chiny, gdzie z pigułki tej rocznie korzysta aż 2 mln kobiet (Wojtasiński, 1999).
6. Propagowanie pigułki wczesnoporonnej w krajach Trzeciego Świata - co dokonuje się m.in. w Afganistanie z ramienia Funduszu Ludnościowego ONZ - zasługuje na wyjątkowe potępienie, gdyż w krajach tych nie ma odpowiednio rozwiniętej infrastruktury medycznej, co nie pozwala na zahamowanie i leczenie poważnych powikłań zdrowotnych. Kobiety Trzeciego Świata często cierpią na anemię, zwiększa to ryzyko komplikacji. Taka sytuacja miała miejsce podczas konfliktu w Kosowie. Kobiety w Prisztinie określały wtedy działania Funduszu jako ludobójstwo (KAI, 2001).
7. Producent pigułki RU-486 jest kontynuatorem producenta cyklonu B, gazu, którym dokonywano ludobójstwa w obozach koncentracyjnych III Rzeszy.Francuska firma Group Roussel-Uclaf - producent RU-486 jest filią zachodnioniemieckiego giganta farmaceutycznego Hoechst. Ten drugi pierwotnie nazywał się I. G. Farben, a nazwę zmienił po II wojnie światowej, by zapomniano o złej reputacji firmy (Clowes, 1997: 52). Teraz spadkobiercy I. G. Farben zarabiają pieniądze na zabijaniu milionów nie narodzonych dzieci.
*oprac. Katarzyna Urban, Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka, Kraków
Źródło: DEON
Wobec działań Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny w kierunku dopuszczenia do sprzedaży w Polsce pigułki poronnej RU-486 warto zapoznać się z następującymi faktami:
2. Aborcja dokonana za pomocą pigułki RU-486 zabija dziecko do 63. dnia ciąży.Dziecku na tym etapie rozwoju bije już serce, pracuje mózg. Pojawiają się pierwsze odruchy nerwowe, tworzą się mięśnie i szkielet. Na twarzy dziecka można rozróżnić oczy, uszy, nos i wargi.
3. Komplikacje zdrowotne po zażyciu pigułki RU-486 są częste. W literaturze medycznej opisany jest przypadek z USA wykrwawienia się na śmierć kobiety po zażyciu pigułki. 99 % kobiet zgłasza niepożądane efekty, prawie wszystkie doznają bólu (Spitz, 1998). Hospitalizacja, interwencja chirurgiczna oraz dożylne podawanie płynów były konieczne nawet u 8 % przypadków (Spitz, 1998). Według francuskich badań, transfuzje krwi były konieczne u 2 % kobiet. Zanotowano wymioty u 44 % przypadków, biegunkę u 36 % (El-Refaey 1995), bóle głowy u 32% kobiet, zawroty głowy u 12%, gorączkę i infekcje u 4%, na niepokój i bezssenność skarżyło się 2% kobiet, tabletka spowodowała anemię u 2% (Spitz,1998).
W znaczącej ilości przypadków (od 8% do 23%, w przypadku aborcji między 57 a 63 dniem ciąży) aborcja za pomocą pigułki wczesnoporonnej jest nieskuteczna i kobieta poddaje się aborcji chirurgicznej (Larkin, 1998).
Szacuje się, że ból psychiczny, związany z poczuciem winy u kobiety, może być porównywalny, w przypadku aborcji poprzez zażycie RU-486, do tego, który kobieta odczuwa po aborcji chirurgicznej. Kobieta sama zażywa pigułkę, więc odpowiedzialność w większym stopniu spoczywa na niej niż na lekarzu, poza tym ma kontakt ze zwłokami dziecka. Widać więc, że wbrew opiniom rozpowszechnianym przez zwolenników RU-486, ta metoda aborcji nie jest "prosta, szybka i bezpieczna".
4.W wyniku nieskuteczności działania pigułki wczesnoporonnej dochodzi do urodzeń ciężko upośledzonych dzieci. Francuskie badania dostarczają dowodów na urodzenie przynamniej kilku dzieci poważnie uszkodzonych (Barnett, 1996). Statystycznie kilka procent kobiet odchodzi od zamiaru aborcji po rozpoczęciu zażywania RU-486 (trwa ono kilka dni), a ich dzieci są narażone na poważne deformacje ciała, w związku z zażytymi już dawkami środka poronnego.
5. Dostępność pigułki RU-486 zwiększa ilość aborcji nawet w krajach, gdzie aborcja chirurgiczna jest legalna. Dostępność pigułki RU-486 de facto zniechęca kobiety do systematycznej dbałości o planowanie rodziny, gdyż w razie zajścia w ciążę "mogą po prostu zażyć tabletkę". Przykładem są tu Chiny, gdzie z pigułki tej rocznie korzysta aż 2 mln kobiet (Wojtasiński, 1999).
6. Propagowanie pigułki wczesnoporonnej w krajach Trzeciego Świata - co dokonuje się m.in. w Afganistanie z ramienia Funduszu Ludnościowego ONZ - zasługuje na wyjątkowe potępienie, gdyż w krajach tych nie ma odpowiednio rozwiniętej infrastruktury medycznej, co nie pozwala na zahamowanie i leczenie poważnych powikłań zdrowotnych. Kobiety Trzeciego Świata często cierpią na anemię, zwiększa to ryzyko komplikacji. Taka sytuacja miała miejsce podczas konfliktu w Kosowie. Kobiety w Prisztinie określały wtedy działania Funduszu jako ludobójstwo (KAI, 2001).
7. Producent pigułki RU-486 jest kontynuatorem producenta cyklonu B, gazu, którym dokonywano ludobójstwa w obozach koncentracyjnych III Rzeszy.Francuska firma Group Roussel-Uclaf - producent RU-486 jest filią zachodnioniemieckiego giganta farmaceutycznego Hoechst. Ten drugi pierwotnie nazywał się I. G. Farben, a nazwę zmienił po II wojnie światowej, by zapomniano o złej reputacji firmy (Clowes, 1997: 52). Teraz spadkobiercy I. G. Farben zarabiają pieniądze na zabijaniu milionów nie narodzonych dzieci.
*oprac. Katarzyna Urban, Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka, Kraków
Źródło: DEON
5 czerwca 2012
Pornoland
Wielu z nas nie dostrzega tego problemu, bo nie czyta "takich" pism ani nie ogląda "tych" filmów. Tymczasem także u nas pornografia zadomowiła się w większości kiosków z prasą i oczywiście w internecie. Regularny kontakt z nią w naszym kraju deklaruje już połowa nastolatków w wieku 14-15 lat. Najwyższy czas, by temu przeciwdziałać.
Skupiające rodziców stowarzyszenie Twoja Sprawa rozpoczęło kolejną akcję wymierzoną w pornografię. Stowarzyszenie wysłało właśnie do premiera, posłów, senatorów, marszałków Sejmu i Senatu, prokuratorów, sędziów oraz do wielu liderów opinii książkę autorstwa amerykańskiej socjolog Gail Dines pt. Pornoland. Jak skradziono naszą seksualność.
- Chcemy, by rozmowy o pornografii przestały być kwitowane głupimi uśmieszkami i żeby pornografia była traktowana tak, jak na to zasługuje - tłumaczy rzecznik stowarzyszenia Rafał Porzeziński. - Pragniemy też, by adresaci poczuli się wstrząśnięci tak, jak my byliśmy wstrząśnięci po lekturze Pornolandu, i aby stanęli po stronie kobiet w kontrze do pornobiznesu.
Rodzice podkreślają, że książka ukazuje, jak przemysł pornograficzny niszczy i upadla wizerunek kobiety. Jest to książka szokująca, gdyż niektóre badania pokazują, że znacząca część filmów porno jest zdominowana przez sceny pokazujące różnego typu formy brutalnych zachowań wobec kobiet. "Naszą akcją chcemy rozpocząć proces zmiany pobłażliwego podejścia do pornografii przez media, wielu liderów opinii i decydentów" - piszą w listach do VIP-ów organizatorzy inicjatywy.
Walczą wspólnie
Co ciekawe, rodzice ze stowarzyszenia, którzy nie wstydzą się swoich chrześcijańskich przekonań, do akcji wykorzystali publikację amerykańskiej feministki, która z chrześcijańskim światopoglądem nie ma nic wspólnego. - W tej sprawie liczy się nasze wspólne przekonanie, że pornografia jest złem, które trzeba zwalczać - tłumaczą. Zresztą książkę Dines wydało w Polsce katolickie wydawnictwo "W drodze" .
Autorka publikacji Pornoland jest feministką, profesorem socjologii na Wheelock College w Bostonie. Urodziła się w Wielkiej Brytanii, ale od wielu lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. W książce bez owijania w bawełnę przedstawia, jak wygląda współczesny przemysł pornograficzny. "Nie wahamy się stwierdzić, że jest to książka wstrząsająca, która zdecydowanie zaostrzyła nasze poglądy na temat pornografii. Zawsze uważaliśmy, że pornografia jest czymś szkodliwym, ale nasza wyobraźnia nie podpowiadała nam, że przemysł pornograficzny osiągnął taki poziom degeneracji" - piszą przedstawiciele stowarzyszenia.
Powołuje się też na szczegółową analizę pięćdziesięciu najchętniej wypożyczanych filmów pornograficznych w USA. Większość pokazywała nie tylko fizyczne, ale i werbalne znęcanie się nad występującymi w nich kobietami. Agresja fizyczna pojawiła się w ponad 88 proc. scen, a obrzucanie kobiet wyzwiskami takimi jak "suka" lub "zdzira" odnotowano w 48 proc. z nich. Badacze stwierdzili, że prawie 90 proc. scen zawierało przynajmniej jedną agresywną praktykę seksualną wobec kobiet. - Pornografia nie tylko poniża i wykorzystuje kobiety, ale także krzywdzi nas wszystkich. Wypacza przede wszystkim nasze myślenie o seksualności, szczególnie tego pokolenia, które nie ma innych wzorców i które w tej pornokulturze się wychowuje. - Promuje przemoc, agresywne zachowania, rozbija związki - mówiła niedawno w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Dines. - Moje badania pokazują, że niektóre osoby skazane za oglądanie dziecięcej pornografii zaczynały od "niewinnego" porno i nie miały wcześniej skłonności pedofilskich.
Niepokojące badania
W listach wysłanych wraz z książką do najważniejszych osób w państwie rodzice poprosili również o wyrażenie swojego stanowiska wobec informacji w niej zawartych, zwłaszcza w świetle zatrważających polskich badań, pokazujących rosnącą w zastraszającym tempie popularność ostrej pornografii, już nawet wśród 11-letnich dzieci.
W badaniach przeprowadzonych jesienią 2010 r. przez dr. Szymona Grzelaka wśród młodzieży gimnazjalnej z ośmiu województw oglądanie pornografii powyżej pięciu razy w ciągu ostatniego miesiąca zadeklarowało 28 proc. 14-latków i 35 proc. 15-latków. W niektórych szkołach odsetek ten przekroczył 40 proc. Codzienny kontakt z pornografią zadeklarowało aż 16 proc. 14-latków i 11 proc. 15-latków. Wyniki badań w Polsce pokrywają się z tendencjami w innych krajach.
Członkowie stowarzyszenia zachęcają więc do wejścia na stronę internetową Twojej Sprawy i wysłania e-maila do wybranej grupy wpływowych osób w kraju, z prośbą o ustosunkowanie się do informacji zawartych w książce. Dołączają też prośbę o powstrzymanie się od komentarzy politycznych.
Walczyli z Ruchem i Bauerem
Twoja Sprawa ma spore doświadczenie w tego typu akcjach. O rodzicach ze stowarzyszenia zrobiło się głośno, kiedy w 2008 r. wypowiedzieli wojnę eksponowaniu pism pornograficznych w kioskach "Ruchu". Zaczęło się w podwarszawskim Józefowie. Rodzice za pomocą bojkotu sklepów doprowadzili do tego, że wiele z tych placówek wycofało się ze sprzedaży prasy pornograficznej. Później zainicjowali akcję pisania e-maili do zarządu "Ruchu" z protestami przeciwko eksponowaniu pornografii w należących do firmy kioskach. Stowarzyszenie na swojej stronie internetowej zamieściło też zdjęcia, na których widać, że w punktach sprzedaży sieci Ruch pisma erotyczne umieszczane są nawet w bezpośrednim sąsiedztwie pluszowych zabawek, książeczek dla dzieci, słodyczy czy napojów. Rodzice kupili nawet akcje spółki, by na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy domagać się od władz spółki działań w tej sprawie.
Choć akcja nie przyniosła pełnego sukcesu i w kioskach nadal sprzedawane są pisma pornograficzne, to jednak znaczna część sprzedawców nie umieszcza ich już w pobliżu artykułów dla dzieci.
W 2010 r. skargi rodziców z Twojej Sprawy doprowadziły do nałożenia najwyższej kary w historii Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ukaranym była telewizja TVN. W programie "Rozmowy w toku", do którego odniosła się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a który nosił tytuł "Najlepsza na świecie jest miłość w klozecie", prowadząca program zachęcała młode kobiety do zwierzeń na temat ich przygodnych kontaktów seksualnych - na które decydowały się często pod wpływem alkoholu lub środków odurzających - a na miejsce tych kontaktów wybierały m.in. piwnicę, windę czy tytułową publiczną toaletę. Kobiety te, w większości bardzo młode, opowiadały o tym bez zażenowania, a nawet z dumą, czasem przy aprobacie roześmianej publiczności. Program został wyemitowany o godz. 15.55, czyli w czasie, gdy wiele dzieci wraca już do domu ze szkół i często - pod nieobecność pracujących jeszcze o tej porze rodziców - samodzielnie ogląda telewizję.
Największy sukces przyniosła jednak akcja "Zanim porno wciągnie kolejne dziecko", przeprowadzona w ubiegłym roku. Dzięki zaangażowaniu tysięcy konsumentów wspierających działania stowarzyszenia, grupa medialna Bauer zaprzestaje dystrybucji pornografii na telefony komórkowe oraz usuwa z milionów pism reklamy filmów pornograficznych na telefony komórkowe. Akcję wsparł Rzecznik Praw Obywatelskich. Te konkretne działania rodziców ze stowarzyszenia pokazują, jak niewiele czasem potrzeba, by skutecznie walczyć ze zjawiskami, które na pozór wydają się zupełnie poza zasięgiem naszych możliwości.
Źródło: DEON
Skupiające rodziców stowarzyszenie Twoja Sprawa rozpoczęło kolejną akcję wymierzoną w pornografię. Stowarzyszenie wysłało właśnie do premiera, posłów, senatorów, marszałków Sejmu i Senatu, prokuratorów, sędziów oraz do wielu liderów opinii książkę autorstwa amerykańskiej socjolog Gail Dines pt. Pornoland. Jak skradziono naszą seksualność.
- Chcemy, by rozmowy o pornografii przestały być kwitowane głupimi uśmieszkami i żeby pornografia była traktowana tak, jak na to zasługuje - tłumaczy rzecznik stowarzyszenia Rafał Porzeziński. - Pragniemy też, by adresaci poczuli się wstrząśnięci tak, jak my byliśmy wstrząśnięci po lekturze Pornolandu, i aby stanęli po stronie kobiet w kontrze do pornobiznesu.
Rodzice podkreślają, że książka ukazuje, jak przemysł pornograficzny niszczy i upadla wizerunek kobiety. Jest to książka szokująca, gdyż niektóre badania pokazują, że znacząca część filmów porno jest zdominowana przez sceny pokazujące różnego typu formy brutalnych zachowań wobec kobiet. "Naszą akcją chcemy rozpocząć proces zmiany pobłażliwego podejścia do pornografii przez media, wielu liderów opinii i decydentów" - piszą w listach do VIP-ów organizatorzy inicjatywy.
Walczą wspólnie
Co ciekawe, rodzice ze stowarzyszenia, którzy nie wstydzą się swoich chrześcijańskich przekonań, do akcji wykorzystali publikację amerykańskiej feministki, która z chrześcijańskim światopoglądem nie ma nic wspólnego. - W tej sprawie liczy się nasze wspólne przekonanie, że pornografia jest złem, które trzeba zwalczać - tłumaczą. Zresztą książkę Dines wydało w Polsce katolickie wydawnictwo "W drodze" .
Autorka publikacji Pornoland jest feministką, profesorem socjologii na Wheelock College w Bostonie. Urodziła się w Wielkiej Brytanii, ale od wielu lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. W książce bez owijania w bawełnę przedstawia, jak wygląda współczesny przemysł pornograficzny. "Nie wahamy się stwierdzić, że jest to książka wstrząsająca, która zdecydowanie zaostrzyła nasze poglądy na temat pornografii. Zawsze uważaliśmy, że pornografia jest czymś szkodliwym, ale nasza wyobraźnia nie podpowiadała nam, że przemysł pornograficzny osiągnął taki poziom degeneracji" - piszą przedstawiciele stowarzyszenia.
Powołuje się też na szczegółową analizę pięćdziesięciu najchętniej wypożyczanych filmów pornograficznych w USA. Większość pokazywała nie tylko fizyczne, ale i werbalne znęcanie się nad występującymi w nich kobietami. Agresja fizyczna pojawiła się w ponad 88 proc. scen, a obrzucanie kobiet wyzwiskami takimi jak "suka" lub "zdzira" odnotowano w 48 proc. z nich. Badacze stwierdzili, że prawie 90 proc. scen zawierało przynajmniej jedną agresywną praktykę seksualną wobec kobiet. - Pornografia nie tylko poniża i wykorzystuje kobiety, ale także krzywdzi nas wszystkich. Wypacza przede wszystkim nasze myślenie o seksualności, szczególnie tego pokolenia, które nie ma innych wzorców i które w tej pornokulturze się wychowuje. - Promuje przemoc, agresywne zachowania, rozbija związki - mówiła niedawno w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Dines. - Moje badania pokazują, że niektóre osoby skazane za oglądanie dziecięcej pornografii zaczynały od "niewinnego" porno i nie miały wcześniej skłonności pedofilskich.
Niepokojące badania
W listach wysłanych wraz z książką do najważniejszych osób w państwie rodzice poprosili również o wyrażenie swojego stanowiska wobec informacji w niej zawartych, zwłaszcza w świetle zatrważających polskich badań, pokazujących rosnącą w zastraszającym tempie popularność ostrej pornografii, już nawet wśród 11-letnich dzieci.
W badaniach przeprowadzonych jesienią 2010 r. przez dr. Szymona Grzelaka wśród młodzieży gimnazjalnej z ośmiu województw oglądanie pornografii powyżej pięciu razy w ciągu ostatniego miesiąca zadeklarowało 28 proc. 14-latków i 35 proc. 15-latków. W niektórych szkołach odsetek ten przekroczył 40 proc. Codzienny kontakt z pornografią zadeklarowało aż 16 proc. 14-latków i 11 proc. 15-latków. Wyniki badań w Polsce pokrywają się z tendencjami w innych krajach.
Członkowie stowarzyszenia zachęcają więc do wejścia na stronę internetową Twojej Sprawy i wysłania e-maila do wybranej grupy wpływowych osób w kraju, z prośbą o ustosunkowanie się do informacji zawartych w książce. Dołączają też prośbę o powstrzymanie się od komentarzy politycznych.
Walczyli z Ruchem i Bauerem
Twoja Sprawa ma spore doświadczenie w tego typu akcjach. O rodzicach ze stowarzyszenia zrobiło się głośno, kiedy w 2008 r. wypowiedzieli wojnę eksponowaniu pism pornograficznych w kioskach "Ruchu". Zaczęło się w podwarszawskim Józefowie. Rodzice za pomocą bojkotu sklepów doprowadzili do tego, że wiele z tych placówek wycofało się ze sprzedaży prasy pornograficznej. Później zainicjowali akcję pisania e-maili do zarządu "Ruchu" z protestami przeciwko eksponowaniu pornografii w należących do firmy kioskach. Stowarzyszenie na swojej stronie internetowej zamieściło też zdjęcia, na których widać, że w punktach sprzedaży sieci Ruch pisma erotyczne umieszczane są nawet w bezpośrednim sąsiedztwie pluszowych zabawek, książeczek dla dzieci, słodyczy czy napojów. Rodzice kupili nawet akcje spółki, by na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy domagać się od władz spółki działań w tej sprawie.
Choć akcja nie przyniosła pełnego sukcesu i w kioskach nadal sprzedawane są pisma pornograficzne, to jednak znaczna część sprzedawców nie umieszcza ich już w pobliżu artykułów dla dzieci.
W 2010 r. skargi rodziców z Twojej Sprawy doprowadziły do nałożenia najwyższej kary w historii Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ukaranym była telewizja TVN. W programie "Rozmowy w toku", do którego odniosła się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a który nosił tytuł "Najlepsza na świecie jest miłość w klozecie", prowadząca program zachęcała młode kobiety do zwierzeń na temat ich przygodnych kontaktów seksualnych - na które decydowały się często pod wpływem alkoholu lub środków odurzających - a na miejsce tych kontaktów wybierały m.in. piwnicę, windę czy tytułową publiczną toaletę. Kobiety te, w większości bardzo młode, opowiadały o tym bez zażenowania, a nawet z dumą, czasem przy aprobacie roześmianej publiczności. Program został wyemitowany o godz. 15.55, czyli w czasie, gdy wiele dzieci wraca już do domu ze szkół i często - pod nieobecność pracujących jeszcze o tej porze rodziców - samodzielnie ogląda telewizję.
Największy sukces przyniosła jednak akcja "Zanim porno wciągnie kolejne dziecko", przeprowadzona w ubiegłym roku. Dzięki zaangażowaniu tysięcy konsumentów wspierających działania stowarzyszenia, grupa medialna Bauer zaprzestaje dystrybucji pornografii na telefony komórkowe oraz usuwa z milionów pism reklamy filmów pornograficznych na telefony komórkowe. Akcję wsparł Rzecznik Praw Obywatelskich. Te konkretne działania rodziców ze stowarzyszenia pokazują, jak niewiele czasem potrzeba, by skutecznie walczyć ze zjawiskami, które na pozór wydają się zupełnie poza zasięgiem naszych możliwości.
Źródło: DEON
Subskrybuj:
Posty (Atom)