Cytat z felietonu Tomasza Delurskiego
Jest wieczór. Chodzę po kolędzie. Pukam do drzwi. Roześmiana dziewczyna otwiera mi drzwi. „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” mówię. Nie pamiętam czy odpowiedziała. Wchodzimy do pokoju. Czekali na mnie. Dziewczyna i dwóch chłopaków. Myślę sobie: pewnie studenci. U nas na ochocie dużo wynajmuje mieszkania. Modlimy się. Wszystko przygotowane. Krzyż, świece, woda święcona. Siadam, rozmawiamy. Wiem już skąd są, co studiują, jak praktykują wiarę. Jak z obrazka. Już chcę ich zaprosić do grupy studentów przy naszej parafii. Nagle ona mówi do niego „kochanie”. Zapaliła mi się czerwona lampka w głowie. Dopytuje. „My się proszę księdza docieramy, sprawdzamy”. I koniec sielanki. „Psychicznie nigdy nie będziecie do siebie pasować, a fizycznie zasadniczo zawsze” odpowiadam. Wymieniamy się argumentami. Nic nie pomaga. „Żyjecie w grzechu, idziecie prostą drogą do piekła. Jeśli któreś z was umrze…”. „Niech ksiądz nie przesada” słyszę odpowiedź. „Przecież chodzimy do kościoła”. „Tak, ale nie żyjecie w stanie łaski, nie przyjmujecie komunii świętej”. „Jak to nie?” dziwi się dziewczyna. Znów dopytuje jak to możliwe. „Nie wyznaję na spowiedzi tego, że mieszkamy razem”. Tłumaczę czym jest świętokradztwo. „Przecież wszyscy tak robią”. Najgłupszy z możliwych argumentów. Staram się coś jeszcze powiedzieć, ale widzę na ich twarzach zdumienie jakbym mówił po mandaryńsku. Wyjmuje obrazek. Miłosierny Ojciec Rembrandta. Mało kolędowy, ale chyba pasuje lepiej niż Święta Rodzina. Może wrócą…
Piszę o tym, ponieważ wczoraj było święto Chrztu Pańskiego. Bóg wypowiedział nad nami imię, niebo się otworzyło, weszliśmy w miłość Ojca, Syna i Ducha. Wielu szuka tego głosu wszędzie poza Bogiem, rzucając się na ochłapy miłości byleby tylko usłyszeć „kocham Cię”. „Bóg tak wiele we mnie zainwestował,
ochrzczeni?
Umiemy urządzać chrzciny,
pierwsze komunie święte,
wesela,
stypy pogrzebowe,
zostawiać prezenty,
a wszystko,
co święte,
często pomieszać z wódką.
I stał się sakrament.
A potem?
A potem jest życie.
Czy jestem człowiekiem ochrzczonym?
Tak.
Jesteś ochrzczony?
Dziecko nie pamięta,
rodzice zapomnieli.
Dobrze,
że babcia ma dobrą pamięć.
Byłeś u pierwszej Komunii Świętej?
Komunię to brałem.
Kiedy?
Chyba w drugiej klasie.
Jesteś bierzmowany?
Chyba tak.
Kiedy ostatni raz byłeś u Komunii Świętej?
Nie pamiętam.
Dawno.
Bo my po ślubie cywilnym.
Nic już nie ma z tego,
co uczynił we mnie Bóg.”
Tak pisał biskup Józef, ks. Tymoteusz od dzieci pierwszokomunijnych. Ja dalej idę „po kolędzie”. Niedługo znów namaluje słowem obrazek.
A co Ksiadz Piotr o mieszkaniu razem przed slubem?
http://www.kazaniaksiedzapiotra.pl/tag/mieszkanie-przed-slubem/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz